„Aparatczycy zmuszają ludzi – po jednym z każdej rodziny – do publicznego śpiewania, a innych do słuchania tych koncertów. Nikt nie chce tego robić, ale nie da się odmówić i nie ma się komu poskarżyć”.
CZYTAJ DALEJChińskie media informują o wysiedleniu 1102 mieszkańców dwóch wiosek z okręgu Njima (chiń. Nima) w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
CZYTAJ DALEJTybetańskie źródła informują o konfiskowaniu kolejnych pól w okręgu Lhace (chiń. Lazi), gdzie ma powstać „nowe lotnisko”. Rolnicy obawiają się utraty źródeł dochodu i skarżą na niskie rekompensaty.
CZYTAJ DALEJTybetańscy uczniowie z prefektury Coszar (chiń. Haidong) w prowincji Qinghai apelują do władz o zatrudnianie nauczycieli, którzy mogą uczyć nie tylko po chińsku, ale i po tybetańsku.
CZYTAJ DALEJZbitka słów „katastrofa górnicza” i „Lhasa” krzyczy, że sprawa jest poważna i daleka od zakończenia. Oczywiście, rzecz pierwsza to ludzkie życie. Pogrzebanych żywcem osiemdziesięciu trzech górników – głównie Hanów, i dwóch Tybetańczyków – oraz mieszkańców zlewni stołecznych strumieni, które toczą w dół wody zatrute przez przemysł wydobywczy.
CZYTAJ DALEJWedług lokalnych źródeł ponad sześćdziesiąt rodzin wypasało zwierzęta na łąkach, na których urzędnicy chcą stworzyć nowe „centrum turystyczne”. Ogrodzenie pastwisk oznacza dla nich utratę głównego źródła utrzymania.
CZYTAJ DALEJTaszi Łangczuk – biznesmen i społecznik, apelujący o poszanowanie konstytucyjnych praw Tybetańczyków – został skazany na pięć lat pozbawienia wolności przez sąd ludowy w Juszu (chiń. Yushu), w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJWedług chińskich mediów Szigace – tradycyjna stolica tybetańskiej dzielnicy Cang, siedziba panczenlamów i drugie po Lhasie miasto na prawach prefektury w TRA – ma otrzymać wielomilionowe dotacje i inwestycje, stając się „prężnym ośrodkiem przemysłowym”.
CZYTAJ DALEJJapończyk, Amerykanin i Tybetańczyk jadą pociągiem do Lhasy.
W pewnej chwili Japończyk sięga po laptopa, pisze mejla i wyrzuca urządzenie przez okno, mówiąc: „mamy ich od cholery”.
CZYTAJ DALEJHistoria górnictwa w Tybecie zaczyna się od jego „wyzwolenia” przez Komunistyczną Partię Chin, tego samozwańczego zbawcę. W latach 1951-53 oddziałom Mao Zedonga towarzyszyła grupa specjalna z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, która podczas mozolnego marszu przez rejon Czamdo, basen Ngulczu i Pojezierze Północne, Pome, dolinę Lhasy, zlewisko Jarlung Cangpo i tak dalej kreśliła mapy, zbierała próbki i oznaczała obiecujące stanowiska. Uczeni nie mieli wątpliwości, że kraj „posiada wielkie zasoby naturalne”. W 1959 roku Pekińskie Wydawnictwo Naukowe opublikowało pracę poświęconą strukturze geologicznej i surowcom mineralnym wschodniego Tybetu. Stała się ona biblią górników, podsycając obłęd rycia pod powierzchnią Płaskowyżu Qinghai-Tybet przez całą drugą połowę dwudziestego stulecia.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie wywłaszczają tybetańskich chłopów w Czuszy, w okręgu Lhace (chiń. Lazi) prefektury Szigace (chiń. Xigaze), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym.
CZYTAJ DALEJDrugiego dnia Nowego Roku kalendarza tybetańskiego (czyli w sobotę, 17 lutego 2018) w Dżokhangu wybuchł pożar. Wiadomość bez większego znaczenia gdzie indziej mogła zwiastować tragedię dla Tybetańczyków i buddystów z Mongolii, Bhutanu, Ladakhu oraz całego świata tantrajany.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł w lutym policja zatrzymała Karmę, sołtysa z okręgu Driru (chiń. Biru) w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, ponieważ odmówił podpisania zgody na prowadzenie prac wydobywczych.
CZYTAJ DALEJNazajutrz po pożarze w Dżokhangu władze najpierw otworzyły dla zwiedzających fragment świątyni, ale zaraz ogłosiły jej zamkniecie na trzy dni.
CZYTAJ DALEJ„Dziś widzę wyraźnie, że Lhasa z założenia ma zostać przeobrażona w krzykliwego, turystycznego potworka na wzór Lijiangu. Ze starówki znikną wszystkie uliczne stragany, pensjonaty i tanie towary, ustępując miejsca luksusowym galeriom, antykwariatom i hotelom. Co więcej, budynki stojące przy starych ulicach dostaną zuniformizowane fasady i szyldy. Czy to znaczy, że wszystkie chińskie miasta mają przejść tę samą operację plastyczną, przepoczwarzającą je w cukierkowy koreański kicz?”.
CZYTAJ DALEJWieczorem 17 lutego chińskie media poinformowały o pożarze w lhaskiej świątyni Dżokhang, najbardziej czczonym buddyjskim sanktuarium Tybetu i bezcennym zabytku z listy światowego dziedzictwa UNESCO.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie przejmują kontrolę nad całą strukturą administracyjną Instytutu Studiów Buddyjskich Larung Gar – w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan – któremu w połowie 2016 roku narzucono limit liczby duchownych, wydalając potem tysiące „nadliczbowych” mnichów i mniszek oraz burząc ich domy.
CZYTAJ DALEJWładze tybetańskich prefektur prowincji Sichuan na początku stycznia wydały rozporządzenie, nakazując „bezzwłoczny powrót” do kraju setkom Tybetańczyków, przebywających w Indiach i Nepalu.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie wysiedlają dziesięć tysięcy koczowników w Dzomdzie (chiń. Jiangda), w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
CZYTAJ DALEJWładze centralne informują o „skierowaniu” dziesięciu tysięcy chińskich nauczycieli do „mniejszościowego” Tybetańskiego Regionu Autonomicznego i ujgurskiego Xinjiangu.
CZYTAJ DALEJTaszi Łangczuk – biznesmen i społecznik, walczący o poszanowanie konstytucyjnych praw Tybetańczyków – po dwuletnim „śledztwie” 4 stycznia stanął przed sądem ludowym w Juszu (chiń. Yushu), w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJ