Tybetańskie klasztory buddyjskie organizują pomoc dla chorych w Wuhanie. Lhaskie świątynie Sera i Drepung oraz Kumbum z Coszaru (chiń. Haidong) w Qinghai zebrały „miliony yuanów” ma maski, ubrania ochronne i żywność.
CZYTAJ DALEJKorzystając z chwilowej swobody, tybetańscy „obywatele sieci” skarżą się więc na indolencję swoich aparatczyków, rozpaczliwy brak rzetelnej informacji czy gwałtownie rosnące ceny masek. Niektórzy starają się wyręczać władze, tłumacząc na tybetański i publikując w sieci filmy oraz inne materiały edukacyjne.
CZYTAJ DALEJUmiłowane dziecko –
od tej chwili noś maskę
i myj ręce
CZYTAJ DALEJPodobnie jak w przypadku epidemii SARS (nazywanego przez Tybetańczyków gjanje, „chińską chorobą”) w 2003 roku władze najpierw kłamały, ukrywały i bagatelizowały zagrożenie.
CZYTAJ DALEJW komunikacie podano, że ustawy wzorowane są na rozwiązaniach z Xinjiangu, w którym w ciągu ostatnich trzech lat bezterminowo internowano (w trybie administracyjnym, bez orzeczenia sądu i żadnej możliwości odwołania) dwa miliony Ujgurów w obozach reedukacji politycznej.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie przesiedliły trzy tysiące koczowników z Conji (chiń. Shuanghu) w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego do okręgu Gongkar (chiń. Gongga) w Lhoce (chiń. Shannan).
CZYTAJ DALEJWładze chińskie ogłosiły, że wszystkie prefektury i okręgi Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) zostały wykreślone z listy rejonów dotkniętych „skrajnym ubóstwem”.
CZYTAJ DALEJAnja Sengdra – zatrzymany we wrześniu 2018 roku działacz społeczny z Gade (chiń. Gande) prowincji Qinghai – został skazany na siedem lat więzienia za „wzywanie do zakłócania porządku publicznego, wszczynanie burd i wywoływanie problemów”.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie zapowiadają, że Anja Sengdra – zatrzymany ponad rok temu działacz społeczny z Gade (chiń. Gande) w prefekturze Golog (chiń. Guoluo) prowincji Qinghai – stanie wkrótce przed sądem.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie przesiedliły 200 tysięcy Tybetańczyków w prowincji Qinghai na ponad rok przed zakończeniem 13. planu pięcioletniego (2016–2020).
CZYTAJ DALEJWładze chińskie wymagają, aby tybetańscy absolwenci wyższych uczelni, którzy ubiegają się o pracę w sektorze państwowym w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA), „demaskowali i krytykowali” Dalajlamę.
CZYTAJ DALEJNa sierpniowych targach w Lhasie 300 pracodawców oferowało 3900 miejsc pracy dla inżynierów, księgowych, urzędników, dziennikarzy itd. Według informatora Radia Wolna Azja (RFA) rekrutację prowadzą Chińczycy, przez co „większość Tybetańczyków jest bez szans na testach” i przegrywa rywalizację o „nieliczne posady” już choćby za sprawą słabszej znajomości mandaryńskiego.
CZYTAJ DALEJWedług nowych przepisów upowszechnianie „nielegalnych” informacji, które „godzą w państwo lub Komunistyczną Partię Chin”, zagrożone jest karą od roku do ośmiu lat pozbawienia wolności. Zacieśnienie kontroli nad internetem stanowi „element ogólnokrajowej kampanii zwalczania czarnych i złych sił”.
CZYTAJ DALEJCieszę oczy mnogością posągów Buddy
I wstydzę się licznych oszustów
Nieuchronnie sczeźniemy przez fałszywych chińskich lamów
I tę nadzieję, którą pałają tybetańskie twarze
CZYTAJ DALEJNarzędzi komunikacji sieciowej nie wolno też wykorzystywać do „tworzenia i prowadzenia nielegalnych organizacji, które w imię dobra publicznego, ochrony środowiska, edukacji, opieki zdrowotnej czy walki z ubóstwem przedstawiają w złym świetle albo atakują politykę partii i rządu”.
CZYTAJ DALEJBratnia „pomoc” przypomina bardziej obsikiwanie własnego terytorium w odległym „regionie autonomicznym”. Tybet podzielono jak tort, po którego kawałki wyciągają się ręce z prowincji, chcących zarobić na wielkim programie „rozwijania ziem zachodnich”. Przy okazji, ku wiecznej chwale, nadają lub zmieniają nazwy budynkom i ulicom, zapełniając mapy niezliczonymi alejami Guangzhou, centrami handlowymi Szanghaj czy Taizhou albo wieżowcami Shandong.
CZYTAJ DALEJWedług lokalnych źródeł „Chińczycy działają bardzo szybko, w ciągu tygodnia zrównali z ziemią ponad sto domów”.
CZYTAJ DALEJDo wstępu na teren kompleksu i opuszczania go upoważnieni są tylko duchowni, którym wydano „tymczasowe zezwolenia”. „Prócz tego zainstalowali wszędzie policyjne kamery, nad obozowiskiem lataj drony – widzą wszystko”.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie poddają „reedukacji politycznej” tysiące mnichów i mniszek wydalanych z Jaczen Garu w okręgu Paljul (chiń. Baiyu) prefektury Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJWedług lokalnych źródeł władze chińskie płacą za zawieszanie portretów przewodniczącego Xi Jinpinga w tybetańskich domach w Colho (chiń. Hainan), w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie po raz kolejny wydalają duchownych z wielkiego obozowiska klasztornego Jaczen Gar w okręgu Paljul (chiń. Baiyu) prefektury Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJ