Tag: Obyczaj

Terang: Być cool i być Tybetańczykiem

Zdarza mi się, choć bardzo rzadko, chcieć być młodszym. Temu głupiemu uczuciu towarzyszy zwykle koktajl nostalgii i żalu. Wzięło mnie znowu, gdy oglądałem w herbaciarni teledysk tybetańskiego zespołu Judruk do piosenki Milam. Chciałbym to zobaczyć jako chłopak. Chciałbym mieć szansę bycia cool i bycia Tybetańczykiem, kiedy zaczynałem studiować w Pekinie.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Mapa Sinmo, czyli o wskrzeszaniu demonki

Uczeni piszą, że obraz Sinmo jest pierwszą mapą Tybetu, sporządzoną przez jego mieszkańców. Ma ona odzwierciedlać nasze „rozumienie własnego terytorium”. Na pierwszy rzut oka obraz zdaje się przedstawiać leżącą kobietę, nie mapę, ale starożytne cywilizacje lubiły, żeby kartografia opowiadała zarazem historię. „W dawnym Tybecie – czytamy – mapy były ekspresyjnymi ilustracjami i katalogami ważnych symboli, zawierając także wymiar duchowy i kulturowy z bogactwem religijnych i transcendentnych treści”.

CZYTAJ DALEJ

Reba Gerong Cering: Rodacy, pielgrzymujcie jak cywilizowani ludzie!

Od najdawniejszych czasów Tybetańczycy nadawali imiona górom, rzekom, jeziorom, skałom i drzewom, przypisując im określony temperament i emocje, jakby były ludźmi z krwi i kości. Dla nas wszechświat to „naczynie i zawartość”, które należy chronić i traktować z szacunkiem. W tej wizji przypomina on jajo z dającą życie esencją i skorupą zapewniającą środowisko rozmaitym organizmom. Tak też trzeba widzieć relację między ludźmi (a właściwie wszystkimi istotami) i Ziemią.

CZYTAJ DALEJ

Dziamjang Kji: O kobietach i ich ozdobach

W wioskach Amdo szesnastoletnie dziewczęta przechodzą rytuał plecenia włosów, po którym uznawane są za kobiety. Ich warkocze stają się symbolem „ducha” i (materialnego) majątku męża. Innymi słowy, po tej ceremonii kobieta uchodzi za gotową do zamążpójścia. Od tej pory warkocze towarzyszą jej do końca życia jak cień i nie wolno się z nimi rozstać. Gdyby to zrobiła, ludzie myśleliby, że owdowiała – stąd strach przed zmianą.

CZYTAJ DALEJ

Dziamjang Kji: O skutkach tak zwanych dziesięciu nowych cnót

Długa i kręta droga historii ludzkości dowodzi, że wszelki rozwój zawdzięczamy myślicielom i uczonym. Mamy też niezliczone przykłady na to, jak ciasny, schematyczny tradycjonalizm oraz fanatyczne nakazy religijne dławiły człowiecze aspiracje i wolność słowa. Intelektualista pozostaje wierny swoim przekonaniom i nie boi się mówić na głos, tak gdy depczą czyjąś wiarę, jak kiedy odbierają wolność.

CZYTAJ DALEJ

Khenpo Cultrim Lodo: Ku pomnażaniu prawości

Pokłon Szlachetnemu Awalokiteśwarze! W Krainie Śniegu bez cienia współczucia zarzynamy dziś zwierzęta dla ich ciepłego mięsa. Zabijamy na taką skalę, że niektórym gatunkom grozi wyginięcie. Bydło trafia pod nóż nie tylko dlatego, żebyśmy mogli napełnić brzuchy albo odziać się w skóry, ale także zaspakajać kaprysy, kupując broń czy inne zbędne przedmioty. Niepostrzeżenie staje się to […]

CZYTAJ DALEJ

Khenpo Pema Cering: Słowo o tak zwanych „dziesięciu cnotach”

Kilka lat temu grupa mnichów rozpętała agresywną kampanię propagowania tak zwanych „dziesięciu cnót”, czy raczej uprzedzeń i nietolerancji, ślepych na bytowe i społeczno-ekonomiczne uwarunkowania Tybetańczyków. Wymuszanie podpisów pod zobowiązaniami i nachalny werbunek budzą mój sprzeciw, a czas i kontekst społeczny wołają o analizę.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Karma – klucz do Tybetu

„Le” to jedno z częściej używanych tybetańskich słów. Odnosi się do zasadniczych oraz pomniejszych przyczyn określonego biegu wydarzeń. Moim zdaniem stanowi klucz do zrozumienia Tybetu i uosabia kwintesencję naszej codzienności.

CZYTAJ DALEJ

Pierwsi królowie Tybetu – tradycyjne podanie buddyjskie

Krainą Śniegu władało kolejno siedmiu Tri z Nieba, dwóch Tengów z Góry, sześciu Leg z Pomiędzy, ośmiu De z Ziemi oraz trzech Cen z Dołu. Poczynając od króla Niatri Cenpo do Lhatotori Nienszala – emanacji Najwyższego Samantabhadry, który jako pierwszy przyniósł Tybetowi słowa Buddy – było ich przeto trzydziestu siedmiu.

CZYTAJ DALEJ

O pochodzeniu Tybetańczyków – tradycyjne podanie buddyjskie

Na początku była mroczna pustka, z której wiatr wyczarował ocean, a następnie wielką górę. Tak narodził się wszechświat. Po uformowaniu się mórz, lądów i gór, w Cethangu, położonym na południe od miejsca, gdzie dziś jest Lhasa, pojawił się pierwszy człowiek.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Szczęściarze

„Kapitalne”, „olśniewające”, „niedogmatyczne”, „sekularyzacyjne”: ślubny album tybetańskiej pary przetoczył się właśnie przez chiński internet, strącając lawinę przymiotników. Z takim łoskotem, że nad sprawą pochyliła się nawet reżimowa agencja Xinhua, która w oświadczającym się na klęczkach panu młodym i jego płaczącej ze szczęścia wybrance dostrzegła symbol nowego Tybetu i pokoleniowej cezury lat osiemdziesiątych. Słowem „Zeitgeist”.

CZYTAJ DALEJ

Gurgon Kjab: Dawni kronikarze o współczesnym Tybecie

Nie uczą się żadnego rzemiosła ani zawodu, które pozwoliłyby im zarobić na życie. Zamiast tego zbierają maczużniki, które zimą gąsienicą będąc, latem zmieniają się w grzyby. Są one tak drogie, że pozwalają pracować w roku całym ledwie miesiąc.

CZYTAJ DALEJ

Smutny koniec mody na tybetańskie mastify

Tybetańskie mastify, do niedawna jeden z najpopularniejszych symboli statusu chińskich nowobogackich, trafiają dziś do rzeźni albo są porzucane na lhaskich ulicach.

CZYTAJ DALEJ

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU