Tag: Oser

Oser: Spadłam ze snu

Nagle usłyszałam głos z zaświatów:

„Nieobecne. Ty i ja

jesteśmy nieobecne”.

CZYTAJ DALEJ

Oser: I niech te lampki nie przestają płonąć

„Wychowałam się wśród koczowników i nauczyłam wiele o prawach natury. Wydaje mi się, że rozumiem też trochę świat ludzi. Jedno wiem na pewno: szczęście innych stanie się naszą radością, a ich strach – naszym lękiem. Macie tu żonę, która myśli o mężu. Serce zranione niesprawiedliwością. Piętnaście lat. Piętnaście lat tortur i krzywdy dobrego człowieka. Jak chcecie mnie uciszyć? Jak zamierzacie zmusić do zachowywania się tak, jak gdyby nic nie zaszło?”.

CZYTAJ DALEJ

Teczung i Oser: W drodze

kwiat ściskam nie z tego świata

by nim zwiędnie

ofiarować go starcowi w bordowych szatach

CZYTAJ DALEJ

Oser: Jak bez paszportu spotkałam Jego Świątobliwość Dalajlamę

„Ten, który emanuje wokół pokorą i skromnością, będąc przy tym panem środka, jest najwybitniejszym pośród wszystkich Tybetańczyków, najbardziej kochającym i żarliwym człowiekiem – Dalajlamą”. Za sprawą tego zdania i kilku innych słów prawdy władze lokalne uznały, że moja „książka sławi XIV Dalajlamę i XVII Karmapę oraz zachęca do czci i wiary religijnej. To poważne błędy polityczne i światopoglądowe”. Następnie wykreśliły mnie z życia publicznego i musiałam opuścić Lhasę.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Spotkanie z Dalajlamą nie jest zbrodnią

„Wszystkie istoty ludzkie rodzą się wolne”, „każda osoba ma prawo do wolności myśli, sumienia i religii” – bodaj żadne inne słowa ogłoszonej światu ponad pół wieku temu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka nie miały większego wpływu na ludzkość. Żadne nie są też chyba tak iluzoryczne. Zwłaszcza w Tybecie, gdzie trudno nawet marzyć, że kiedykolwiek będziemy korzystać z powszechnych jakoby swobód. Nie mamy tych praw. Dzień i noc rozsadzają nam za to głowy dwa słowa: nie wolno, nie wolno, nie wolno!

CZYTAJ DALEJ

Oser: O klasztorze Łonto, który przetrwał rewolucję, żeby zginąć od elektrowni

„Bezludne i jałowe tereny położone ponad gardzielą Skaczącego Tygrysa w górnym biegu Driczu – napisali zatrudnieni przez władzę bezwstydni rzeczoznawcy – zostaną pokryte szlamem”. Postanowiłam przeprowadzić własne „badania” i znalazłam mnóstwo filmów, zdjęć oraz artykułów na chińskich stronach internetowych. Dowiedziałam się z nich, że klasztor Łonto jest bezcennym zabytkiem, a jego społeczność – trzystu mnichów i ponad dwa tysiące świeckich – poddano okrutnym represjom za błaganie o ratunek.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Garść szczegółów i wspomnień

Majestatyczny sęp

szybuje nisko, jakby nie chciał

niczego przyspieszać ani opóźniać.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Lhasa miastem „najszczęśliwszych” ludzi

„Zrobili z Lhasy coś na kształt Bagdadu »kolonizowanego« przez zamieszkujących zachodnią część miasta Chińczyków – powiedział mi tybetański intelektualista i emerytowany aparatczyk. – Wszędzie roi się od żołnierzy. Nawet nocą snajperzy nie schodzą z dachów przy świątyni Dżokhang. Mierzą do manifestantów? Nie, najwyraźniej mają na celowniku całą nację. Tybetańczycy, powiedzmy sobie szczerze, nienawidzą tego rządu i nie dają temu wyrazu tylko z powodu strachu. Władza w żadnym razie nie może już liczyć na ludzi, a jedność naszych i Chińczyków stała się zupełną mrzonką”.

CZYTAJ DALEJ

Oser : „Otwarcie” okręgu Metog

W tej bajce „otwarcie” nieodmiennie oznacza zagładę. Śpijcie spokojnie: chmary ludzkiej szarańczy w mgnieniu oka „ucywilizują” barbarzyńców.

CZYTAJ DALEJ

Oser: W spalonych słońcem ruinach

Czy można dotrzeć do celu

w inny sposób?

(I nie mam na myśli śmierci.)

CZYTAJ DALEJ

Oser: Notki z roku epidemii – dzień za dniem

Pół roku mieszkasz w stolicy imperium

Drugie pół na jego skraju

Ni to imigracja, ni uchodźstwo

CZYTAJ DALEJ

Oser: Notki z roku epidemii – w tej chwili

W tej chwili paniki, dla której nie ma precedensu,

ludzie boją się choroby. Czemu nie ludojada?

CZYTAJ DALEJ

Oser: Trzem dzielnicom, noworocznie najlepszego

Jakieś sto lat temu watażka Zhao Erfeng doszedł do wniosku, że rzezie w Khamie to tylko półśrodki i zaczął zmuszać Tybetańczyków do zmiany „starych nawyków”: między innymi nauki mandaryńskiego i obierania chińskich nazwisk (które do dziś nosi mnóstwo tamtejszych rodzin). Wśród zaszczepionych wtedy nowinek był ichni nowy rok oraz obyczaj grzebania zmarłych w ziemi w miejsce ofiarowania zwłok ptakom.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Przeszłość

Grań z topniejącym lodowcem nie jest moją górą

Moja góra tamta, dawna

Bodąca niebo, święta, czysta

CZYTAJ DALEJ

Oser: Po co nam było protestować?

Zaprzyjaźniony pisarz lapidarnie streszcza przesłanie tamtej wiosny: Tybetańczycy są razem na dobre i na złe. Nie było żadnych zewnętrznych inspiracji. Ludzie działali spontanicznie, ukazując tym samym swoje prawdziwe poglądy i aspiracje. Ci, którzy oskarżają ich o lekkomyślność i brawurę, mają się za niezwykle przenikliwych i przyznają sobie prawo decydowania za innych, tyle że te samozwańcze elity nie przejawiają cienia skłonności do zakasania rękawów i pracy na rzecz własnego narodu.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Miasto złowieszczych syren – dla mojej mamy i naszej Lhasy

Dzwonek w telefonie przypomina, że czas na sur,

Ofiarę z wonnego dymu dla zmarłych.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Odgrzewany „Niewolnik” mózgu nie upierze

Zmonopolizowany, rządowy, autorytarny dyskurs o Tybecie służy wyłącznie zniekształcaniu pod wymiar wymogów planu wiecznego kontrolowania naszego kraju. Owo przeobrażenie morduje prawdę, maskuje terror, a Tybetańczykom wolno jedynie milczeć. „Niewolnik”, rewolucyjny klasyk, był pierwszym filmem piszącym historię na nowo.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Notki z roku epidemii – co znaczy

Co znaczy „nie przeżyjemy tego, co się stało”

Co znaczy „nie przeżyjemy tego, co się dzieje”?

CZYTAJ DALEJ

Oser: Pamięci Phuncoga, który się podpalił

Phuncog nie umarł tylko od ognia. Poza poparzeniami miał rany zadane przez policjantów. Pobito go na śmierć. Zabito. A więc każdego następnego 16 marca, w kolejnym dniu męczeństwa narodu tybetańskiego, po wsze czasy pamiętać będziemy dwudziestoletniego Phuncoga, który się podpalił.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Tylko ten bezużyteczny wiersz dla Lobsanga Cepaka

Jeśli nie będę pisać o Tybecie, umrą wiersze.

Gdyby nie ten Tybet, nie znikłby Akhu Cepak.

Gdyby nie ten Tybet, Akhu Tabu i Akhu Phuncog nie stanęliby w płomieniach.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Film na przemiał

W pierwszą rocznicę tragedii w jednym z klasztorów miała odbyć się ogromna ceremonia w intencji ofiar, władze jednak to uniemożliwiły. Nie pozwoliły nawet bliskim poprosić mnicha o odprawienie stosownych rytuałów w strefie zero. A i tak najgorsze – czyli skonfiskowanie płyt z rozdawaną ocalałym „Nadzieją” – było dopiero przed nami. Czego bał się lokalny kacyk? Prawdy, która ogłoszona światu, zjednoczy Tybetańczyków jeszcze bardziej?

CZYTAJ DALEJ

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU