Tag: Oser

Oser: Dwa pandemiczne chińskie pawilony przed Dżokhangiem

Epidemia najwyraźniej nie zatrzymała ani nawet nie spowolniła pędu chińskich władz do zmieniania wszystkiego na własną modłę. Przed najstarszym i najbardziej czczonym sanktuarium Tybetu, Dżokhangiem, wyrosły znienacka dwa pawilony. Choć chwilowo przesłaniają je tablice z partyjnymi sloganami, wydają się bliźniaczo podobne do konstrukcji stawianych w parkach całego kraju. Szkaradne, tanie i pospolite, niweczą historyczny charakter placu przed świątynią.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Duszenie wrażego głosu

Jego Świątobliwość Dalajlama przy każdej okazji podkreśla wagę prawdy, która wymaga prawa do rzetelnej informacji. Ubolewa też, że w niektórych rejonach świata „wiadomości są systematycznie cenzurowane i wypaczane”, uznając taką cenzurę za „niemoralną”. Autorytarne reżimy, którym marzy się monopol na prawdę, zawsze usiłują kontrolować przepływ informacji.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Pandemiczne trzy po trzy. Po czwarte

Popłakałam się przy haiku

„Rzucam słowa na wiatr: Namo Guanshiyin Pusa”

Czenreziku, uwolnij zagubionych i uwięzionych w bardo

CZYTAJ DALEJ

Oser: Pandemiczne trzy po trzy. Po trzecie

Po dziesięciu dniach zamknięcia jedziemy na wieś,

drogę blokują ludzie z napisami na czerwonych opaskach:

„wracajcie, skąd przyszliście!”

CZYTAJ DALEJ

Oser: Pandemiczne trzy po trzy. Po drugie

Tylko wariat może nazywać „czystą krainą” Tybet

otoczony zewsząd przez wroga,

jako rzecze Mao, „cały kraj jest czerwony”

CZYTAJ DALEJ

Oser: Pandemiczne trzy po trzy. Po pierwsze

Jedni ratują bliźnich,

drudzy modlą się do swoich bogów,

trzeci dalej czynią zło, jeszcze większe

CZYTAJ DALEJ

Oser: Propagandowy obraz samospaleń

Czterej spośród wspomnianej trzynastki to, cytując narratora, „ocaleni”. Pokazano nawet sceny ze szpitala. Zagraniczny dziennikarz powiedział mi, że go zemdliło, kiedy usłyszał, jak pytają tych ludzi, czy podpalą się jeszcze raz. Uznał, że to obrzydliwe. Co ciekawe, nie wiedział, że niektórym z mężczyzn zmuszanych do udzielenia odpowiedzi na to pytanie, amputowano wcześniej wszystkie kończyny. Nie miał też pojęcia, że żaden z nich nie przebywał w szpitalu w rodzinnych stronach. I że tak naprawdę nikt nie wie, gdzie ich trzymają.

CZYTAJ DALEJ

Oser: O liczbie samospaleń raz jeszcze

Kiedy 17 lipca podpalił się osiemnastoletni mnich Lobsang Lozin, pewien chiński dziennikarz napisał na swoim blogu: „Chaos wkradł się już nawet w liczenie tych protestów. Rzetelny Phayul.com mówi o czterdziestu pięciu, a Oser o czterdziestu sześciu samospaleniach w Tybecie. Tu będziemy trzymać się jej kalkulacji, ponieważ skrupulatnie odnotowuje informacje o każdym przypadku”. Słowo wyjaśnienia: „skrupulatnie” […]

CZYTAJ DALEJ

Oser: Tu i teraz

Patrzę z wyżyn mojego okna

w lewo, w prawo i widzę jak na dłoni,

że nie jestem tu jedyną więźniarką.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Ogień rewolucji

Każdy wijący się płomień
rozwiera własną próżnię,
straszną dziurę
w karcie historii.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Sekwencja bliźniaczych n

Za Hitlera i Mao panowała groza, ale i była jakaś furtka, o czym świadczy choćby odejście od systemu monopartyjnego przez Jianga Jingguo czy pieriestrojka Gorbaczowa. Walka o władzę stwarzała przestrzeń do podzielenia grupy rządzącej, co mogło skończyć się faszystowskim przewrotem, ale też – wymuszając szukanie poparcia mas – demokracją. Mechanizacja wyjmuje ster z rąk przywódców, redukując ich do roli rzeczników panującej korporacji.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Mechanizacja partyjnej władzy

Mao Zedong nadawał kierunek, zmieniał zasady, a nawet niszczył aparat władzy, by potem zbudować go od nowa. Po jego śmierci grupa aparatczyków, dla których rewolucja kulturalna była pasmem nieszczęść, uznała, że coś takiego nie może się powtórzyć. Deng Xiaoping postawił na „budowanie partii” i „demokrację wewnętrzną”, aby raz na zawsze uniemożliwić pojawienie się drugiego Mao.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Demokratyczny charakter biurokracji

Pojąwszy „demokrację biurokracji”, natychmiast zrozumiemy, dlaczego nie zmienia się polityka Chin wobec Tybetu. „Problemem” tym zajmuje się ponad dziesięć departamentów szczebla prowincji i centralnego, plus zatrzęsienie struktur odpowiadających za zwalczanie „separatyzmu”. Ci, którzy mają pojęcie o Chinach, wiedzą doskonale, że rząd w Pekinie często bywa bezradny, gdy politykę centrum sabotuje jedna komórka w siedzibie władz prowincji albo ministerstwa krajowego. To teraz wyobraźcie sobie, co musi się dziać, kiedy szeregi zwiera ich tuzin.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Pusty pełny

Jak znikł czcigodny tron,
majestatycznie wyczekujący pośród kwiatów i drzew
jeszcze w marcu pięćdziesiątego dziewiątego?
Pytałam wszystkich: co się stało z tronem?

CZYTAJ DALEJ

Oser: Ostatnie słowa idących w ogień

Spisuję słowa każdego rodaka, który się podpalił. I powtarzam wszystkim dziennikarzom zagranicznych mediów: samospalenia Tybetańczyków to nie samobójstwo, tylko poświęcenie! Nieludzki kolonializm i nikczemna władza pchają w ogień mnichów buddyjskich i świeckich, zmuszając ich do protestów i ofiary. Chiny, Zachód, świat patrzą na ten szalejący pożar, na płonący stos praw człowieka w milczeniu. I zostaje tylko głos, co mówi, że żadna fala samospaleń o charakterze politycznym nie była tak wielka, jak ta tybetańska.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Słowo o Gologu Dzigmem, zaginionym mnichu

„Oni są z nas, uosabiają Sanghę, jeden z trzech drogocennych Klejnotów buddyzmu, odziany w budzące cześć bordowe szaty. Teraz jednak sypią się na naszych Rinpoczów, Gesze, Khenpo, Lamów i wszystkich mnichów nie tylko nienawistne obelgi, ale i realne groźby, fizyczne. Nie ze strony jakichś tam ludzi, rzecz jasna, czy też grup, tylko rządu. Błagam was, nie spuszczajcie oka z prześladowanych. Te cierpienia nie są przypadkowe i w żadnym razie nie mają charakteru jednostkowego”.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Światło wolności w ziemi nadziei

„Większość po prostu się dziwi i mnóstwo osób, również te otwarte i myślące, poważnie powątpiewa w autentyczność całego procederu. Takiego zdania są na przykład moi koledzy z roku. Można to oczywiście tłumaczyć partyjną cenzurą i blokadą informacyjną, niemniej prawdziwe przyczyny tkwią moim zdaniem w szkolnym praniu mózgów. Lata edukacji zostawiają głęboki ślad i ludzie po prostu nie są w stanie uwierzyć, że Komunistyczna Partia Chin może być aż tak głupia”.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Pamięć zaklęta w zdjęciach

„Nim się pożegnałem, wręczyłem Jego Świątobliwości fotografie, które nieżyjący już Tybetańczyk zrobił w Tybecie w czasie rewolucji kulturalnej. Dalajlama oglądał je ze spokojem. Na jednym rozpoznał arystokratę, któremu hunwejbini wymalowali twarz i nałożyli wysoką, papierową czapkę hańby. Na innym widać było rewolucyjny plakat, przestawiający »wyzwolonego niewolnika«, który rozprawia się z dwoma karłami, podpisanymi jako »Dalaj« i »Panczen«. Jego Świątobliwość uśmiechnął się kilka razy, zmilczał jednak zdjęcie niewątpliwie tybetańskiej czerwonogwardzistki, która rozbijała motyką złoty dach buddyjskiej świątyni. Tybetańczycy bezczeszczący sanktuaria, w których modlili się przez stulecia – tej zagadki najnowszej historii nie umiał najwyraźniej rozwiązać sam Dalajlama”.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Nowe oblicze Lhasy

Bratnia „pomoc” przypomina bardziej obsikiwanie własnego terytorium w odległym „regionie autonomicznym”. Tybet podzielono jak tort, po którego kawałki wyciągają się ręce z prowincji, chcących zarobić na wielkim programie „rozwijania ziem zachodnich”. Przy okazji, ku wiecznej chwale, nadają lub zmieniają nazwy budynkom i ulicom, zapełniając mapy niezliczonymi alejami Guangzhou, centrami handlowymi Szanghaj czy Taizhou albo wieżowcami Shandong.

CZYTAJ DALEJ

Oser : „Nie chcę, żebyś był żołnierzem”

Według lokalnych źródeł władze chińskie płacą za zawieszanie portretów przewodniczącego Xi Jinpinga w tybetańskich domach w Colho (chiń. Hainan), w prowincji Qinghai.
Nie przypominam sobie, żeby ojciec opowiadał mi o rewolucji kulturalnej, ale mam poczucie, że wspominał ją źle. Na czele lokalnego Komitetu Rewolucyjnego stanął Zeng Yongya, sprzyjający „rebeliantom” komendant regionu wojskowego, co w jednej chwili rozstrzygnęło frakcyjny konflikt i doprowadziło do odsunięcia kilkudziesięciu stronników „sojuszu”, w tym ojca.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Trunglha Jarsol

„Trunglha” to po tybetańsku „bóstwo urodzenia”. W czasach Siódmego Dalajlamy (1708-1757) w lesie na południowo-wschodnich rubieżach Lhasy wzniesiono świątynię poświęconą jego „urodzinowemu bóstwu”, która dała nazwę całej okolicy.

CZYTAJ DALEJ

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU