Komitet Centralnych zapowiada, że z okazji stulecia Komunistycznej Partii Chin po raz pierwszy wyróżni „szeregowych” działaczy. Wśród 29 odznaczonych „Medalem 1 lipca”, mających odzwierciedlać wkład „91 milionów członków w jednoczenie narodu, wstawanie z kolan i budowanie dostatnich, silnych Chin”, jest bohater poległy w czerwcu 2020 roku, w dolinie Galwan, „strzegąc terytorialnej integralności Chin przed indyjskimi prowokacjami” (choć Pekin oficjalnie zaprzeczał, że poniósł wtedy jakieś straty), oraz „sześćdziesięcioletnia tybetańska pasterka”, która „przyczyniła się do bezpieczeństwa granic, przez całe dekady patrolując podczas wypasu”.
CZYTAJ DALEJPekin opublikował kolejną białą księgę z okazji 70-lecia przyłączenia Tybetu (czyli narzucenia Lhasie tzw. Siedemnastopunktowej ugody) i pomieścił w niej nową oficjalną wersję historii, wedle której Tybet stanowi część Chin od „najdawniejszych czasów”, czyli co najmniej od VII wieku (wcześniej latami utrzymywano, że stał się nią w XVII lub XVIII wieku, pod rządami – mandżurskiej – dynastii Qing; narrację zmieniono w 2015 roku, przesuwając cezurę do XIII wieku i rządów innych okupantów, Mongołów). Tę myśl rozwinął potem Wu Yingjie, przewodniczący struktur partii w TRA, zapowiadając „promowanie idei, że buddyzm tybetański był zawsze częścią kultury chińskiej”, „intensywniejszą sinizację religii” i bardziej zdecydowane zwalczanie „separatyzmu”.
CZYTAJ DALEJNowy sikjong Penpa Cering otrzymał listy gratulacyjne między innymi od amerykańskiej administracji, spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i ministra spraw zagranicznych Tajwanu.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie ogłosiły nowe „pandemiczne” restrykcje, szykanując tybetańskich wiernych i – jednocześnie – promując turystykę w Lhasie.
CZYTAJ DALEJWu Yingjie, sekretarz partii w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, odwiedził Gjalaphug (chiń. Jieluobu), nowo zbudowaną wioskę na „południowych rubieżach”. Według rządowych chińskich mediów wezwał przesiedlonych tam Tybetańczyków „do zapuszczania korzeni jak przebiśniegi” i „dumnego powiewania czerwoną flagą z pięciom gwiazdami”. Problem w tym, że Gjalaphug leży na terytorium Bhutanu.
CZYTAJ DALEJW lhaskim klasztorze Sera ogłoszono konkurs na kaligrafię, upamiętniającą stulecie KPCh „poprzez wyrażenie wdzięczności dla partii i miłości do jej przywódców oraz potępienie Dalajlamy i sił separatystycznych”.
CZYTAJ DALEJIndyjskie media, powołując się na „źródła wywiadowcze”, informują, że chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza „intensywnie rekrutuje Tybetańczyków”.
CZYTAJ DALEJJak mamy umawiać się na obchodzenie Losaru, skoro nie widać końca cierpień Tybetańczyków? W dodatku tu i tam pojawiają się rozporządzenia, które zmuszają nas do przełknięcia bólu i przylepienia do twarzy głupiego uśmiechu.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie „uszczelniają” granicę Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) przed 70. rocznicą „pokojowego wyzwolenia Tybetu”, ogłaszając listę piętnastu „zakazanych czynności”, które i tak były wcześniej nielegalne.
CZYTAJ DALEJNowy lider diaspory obejmie stanowisko w kluczowym momencie. Dalajlama, który w 2011 roku zrezygnował z ostatnich prerogatyw politycznych, kończy 86 lat, a przewodniczący Xi Jinping zaostrza kurs, jawnie dążąc do asymilacji Tybetańczyków i innych mniejszości narodowych. Na skutek dramatycznego wzrostu napięcia między Indiami i Chinami tybetańską granicę coraz trudniej pokonać ludziom i informacjom, przez co wyraźnie spada liczba doniesień o protestach.
CZYTAJ DALEJKilkudziesięciu żołnierzy przemaszerowało najpierw przez wieś z wielką czerwoną flagą, „wznosząc bojowe okrzyki”. Komandosi przeszukiwali domy – w tym także zakład opieki – konfiskując zdjęcia Dalajlamy i zawieszając na ścianach portrety Xi Jinpinga. W trakcie rewizji zatrzymano „kilkunastu” Tybetańczyków, którzy wypowiadali się w mediach społecznościowych po śmierci Tenzina Nimy. Nie wiadomo, gdzie są przetrzymywani. Wszystkim mieszkańcom kazano zainstalować w telefonach aplikację, która daje policji dostęp do wszelkich danych.
CZYTAJ DALEJAby wywiązać się z „dwóch powinności” i dać wyraz wdzięczności za dobroć Partii, miłości Macierzy i przestrzegania prawa, zobowiązuję się do:
1. Przestrzegania zakazu nietrzymania w domu nielegalnych zdjęć i pism Dalajlamy.
CZYTAJ DALEJUnia Europejska nałożyła „sankcje” na pięciu chińskich aparatczyków, odpowiedzialnych za systematyczne prześladowanie Ujgurów w Turkiestanie Wschodnim. To pierwsze wspólne kary od Tiananmen i krwawej rozprawy z prodemokratycznymi protestami w 1989 roku. Pekin, który wbrew oczywistym dowodom powtarza, że Ujgurzy przechodzą „dobrowolne szkolenia zawodowe”, zareagował ostrym protestem i nałożył własne sankcje za „godzenie w suwerenność i interesy Chin oraz rozpowszechnianie kłamstw i dezinformacji”.
CZYTAJ DALEJGonpo pochodził z bogatego rodu, gromił okolicznych watażków i odbierał im ziemię. Komuniści okrzyknęli go bohaterem chłopskiej rebelii, wypełniającym „wolę mas” zgodnie z zasadą, że „tam gdzie opresja, jest także opór”, i postawili w jednym szeregu ze wszystkimi Chen Shengami i Wu Guangami, których rewolt pełno w historii Chin. Propagandyści rozpisywali się o „biciu lokalnych tyranów i rozdawaniu ziemi”, robiąc z niego króla prostych serc i wyzwoliciela ludu rodem z partii komunistycznej.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie utrzymują restrykcje, które wprowadzono przed „drażliwymi” marcowymi rocznicami, zakazując „zgromadzeń” większych niż trzyosobowe, rewidując przechodniów i szukając „politycznych treści” w telefonach komórkowych.
CZYTAJ DALEJInstytucje demokratyczne, które Tybetańczycy zbudowali pod okiem Jego Świątobliwości Dalajlamy, są filarami naszej walki o wolność. Należycie pielęgnowane i chronione, będą nam służyć przez długie lata. Nie wolno zmieniać ich w arenę prężenia muskułów, pompowania ego czy frakcyjnych rozgrywek.
CZYTAJ DALEJCui Jian, Li Xianting, Jia Zhangke, wszystko Chińczycy, dostawali wcześniej tę nagrodę i nigdy nie słyszałam, żeby nie pozwolono jej komuś odebrać. Na czym polega moja „wyjątkowość”? Bo jestem Tybetanką? Pisarką, która się nie zgadza? Nagle ministerstwo spraw zagranicznych musiało zabrać się do roboty i wydać kilka zakazów. I jeszcze poszczuć tych z bezpieczeństwa. Partia rządzi!
CZYTAJ DALEJ„Chiński Panczen”, który do tej pory wypowiadał się publicznie tylko o sprawach wewnętrznych, oświadczył, że wrogie siły „nie dbają o Tybet ani o buddyzm”, posługując się „kartą tybetańską” do zakłócania rozwoju Chin.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie informują o powołaniu 697 „Komitetów Dyscypliny”, które kierowane są do wiosek Tybetańskiego Regionu Autonomicznego – przede wszystkim w regionach przygranicznych
CZYTAJ DALEJRządy królów i przywódców duchowych są anachronizmem. Musimy brać przykład z wolnego świata, stawiającego na demokrację. Weźmy Indie, które mimo ogromnej populacji, mnogości języków, religii i kultur pozostają bardzo stabilnym państwem. Zawdzięczają to demokracji, rządom prawa, wolności słowa i mediów. Natomiast autorytarne Chiny ciągle zmagają się z problemami. Z opublikowanych niedawno oficjalnych danych wynika, że Pekin przeznacza większą część budżetu na bezpieczeństwo wewnętrzne niż na obronność kraju. Innymi słowy, ma więcej wrogów w kraju niż za granicą, co stanowi powód do wstydu.
CZYTAJ DALEJZaraz po noworocznych zakazach wprowadzono restrykcje „rocznicowe”. Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa obowiązują nie tylko w Lhasie i okręgach przygranicznych, ale także w Qinghai. W Juszu (chiń. Yushu) ogłoszono miesięczny zakaz podróżowania. Na drogach i mostach w innych regionach wystawiono policyjne posterunki, legitymujące wszystkich kierowców i pasażerów.
CZYTAJ DALEJ