Władze centralne informują o „skierowaniu” dziesięciu tysięcy chińskich nauczycieli do „mniejszościowego” Tybetańskiego Regionu Autonomicznego i ujgurskiego Xinjiangu.
CZYTAJ DALEJ„Ryk śnieżnego lwa w roku myszy”, ta fala protestów, która przetoczyła się przez cały Tybet w dwa tysiące ósmym, zmieniła wszystko.
Złość kipiąca pod pozornie spokojną powierzchnią przybrała z czasem postać kilku popularnych ruchów odmowy współpracy oraz już ponad stu samospaleń.
CZYTAJ DALEJInspektorat ochrony środowiska informuje, że Tybet „nie spełnia wymogów rządu centralnego”. Do końca października 2017 roku kontrolerzy mieli zbadać tam ponad tysiąc spraw, udzielić upomnień 882 przedsiębiorstwom i urzędom oraz wymierzyć 784 kary, nakładając grzywny w wysokości niespełna 28 milionów yuanów (15,3 mln PLN). Dwie osoby zostały zatrzymane, 148 „pociągnięto do odpowiedzialności”.
CZYTAJ DALEJChińskie media informują, że władze lokalne organizują „miesięczne szkolenia”, które mają „zaszczepić ducha XIX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin tybetańskim mnichom i mniszkom”.
CZYTAJ DALEJTybet znalazł się w błędnym kole – żaden Chińczyk ani Tybetańczyk w ChRL nie chce, żeby jego nazwisko pojawiło się w mediach w kontekście jakichkolwiek wyzwań związanych z Tybetem, ponieważ wie, że każda taka historia, nawet dotycząca środowiska naturalnego, zostanie upolityczniona. Słychać więc głównie (w zachodnich środkach masowego przekazu) „działaczy praw człowieka”, cudzoziemców i diasporę, co dolewa tylko oliwy do tego ognia i czyni bardziej niebezpiecznym zabieranie głosu w Chinach.
CZYTAJ DALEJWe wrześniu 2002 roku przybył do Pekinu oficjalny wysłannik Dalajlamy, rozpoczynając, jak miało się okazać, najpoważniejszą rundę rozmów chińsko-tybetańskich od początku lat osiemdziesiątych. Osiemnaście dni później delegacja tybetańska wróciła do swego sztabu w Dharamsali, w Indiach z pozytywną oceną postawy gospodarzy.
CZYTAJ DALEJChińskie media informują, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat „państwowa administracja spraw religijnych mianowała ponad sześćdziesięciu żywych buddów”.
CZYTAJ DALEJOdpowiadając na „list” dwóch tybetańskich „pasterek” z Lhunce (chiń. Longzi) w prefekturze Lhoka (chiń. Shannan), przewodniczący Komunistycznej Partii Chin i prezydent Chińskiej Republiki Ludowej wezwał je do „zapuszczenia korzeni, strzeżenia chińskiego terytorium i rozwijania miasta”, dziękując jednocześnie za „lojalność” i prosząc o dawanie przykładu innym. Xi Jinping podkreślił, że „bez pokoju na tej ziemi, spokoju nie zaznają miliony rodzin”.
CZYTAJ DALEJUżytkownicy mediów społecznościowych masowo udostępniają opublikowany w listopadzie artykuł anonimowego pracownika, który wylicza „sześć poważnych zagrożeń” dla linii kolejowej Lhasa-Szigace (chiń. Xigaze), oskarżając władze o „przymykanie oka na niebezpieczeństwo”.
CZYTAJ DALEJCzterdziestodwuletni Lee, działacz Demokratycznej Partii Postępu i pracownik organizacji pozarządowej, został zatrzymany po przyjeździe do Chin 19 marca. Na Tajwanie prowadził bloga i internetowe grupy dyskusyjne, poświęcone promowaniu demokratycznego systemu wielopartyjnego. Zbierał także pieniądze dla chińskich więźniów politycznych i ich rodzin.
CZYTAJ DALEJPrzedwczoraj zadzwonił menadżer i powiedział, że w lhaskiej księgarni ktoś zamówił po sto egzemplarzy książki mojej i męża. Natychmiast je dostarczyliśmy, ale że nie mieliśmy kontaktu z kupcem, poprosiliśmy, żeby mu powiedzieli, że przyjmujemy też przelewy internetowe. Do transakcji jednak nie doszło, za to znów zadzwonił agent z informacją, że następnego dnia w sklepie pojawiło się sześciu czy siedmiu panów z różnych urzędów i skonfiskowało dwieście sztuk „Podziału władzy i ochrony praw” oraz „Praw i pomyślności”. Przy okazji zabrali jeszcze wszystkie egzemplarze mojej „Siły serca”.
CZYTAJ DALEJChińskie media informują o „wykorzystywaniu paneli solarnych do rozmrażania wiecznej zmarzliny” w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu; 4500 m n.p.m.) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
CZYTAJ DALEJna razie mogę walczyć jedynie słowami
więc masz ode mnie dwa: durniu przeklęty
nie obchodzą mnie twoje produkcje
liczyć powinna się tylko prawda
CZYTAJ DALEJBiuro Bezpieczeństwa Publicznego okręgu Maczu (chiń. Maqu) w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu 8 października wydało zarządzenie z listą dziewięciu cenzorskich wymogów dla administratorów stron internetowych, czatów i grup dyskusyjnych.
CZYTAJ DALEJGrupy robocze rozlokowano we wszystkich tysiącu siedmiuset klasztorach Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA). Mówiono mi, że początkowo Pekin chciał zainwestować w to trzy tysiące aparatczyków, ale skończyło się na siedmiu tysiącach. Grupy robocze stoją także w każdej z pięciu tysięcy czterystu tamtejszych osad. W rządowych mediach piszą, że zatrudnili w nich „dwadzieścia tysięcy kadr”; nie mam pojęcia, czy ta liczba obejmuje tamtych ze świątyń.
CZYTAJ DALEJChińczyk pyta Amerykanina: „Ilu macie dziennikarzy i ile piszą codziennie artykułów?”.
Amerykanin odpowiada: „Dziesięć tysięcy dziennikarzy. Dzień w dzień piszą sto tysięcy artykułów, w których przedstawiają różne punkty widzenia. A wy?”.
CZYTAJ DALEJChińskie media informują o masowych zebraniach i wiecach, służących „propagowaniu ducha” XIX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin.
CZYTAJ DALEJHongkońskie media informują, że Chiny planują nawadnianie pustynnego Xinjiangu wodą z Tybetu. Według tych doniesień chińscy inżynierowie pracują nad planami tysiąckilometrowego tunelu, którym wody Jarlung Cangpo popłyną na pustynię Takla Makan, „zmieniając ją w drugą Kalifornię”.
CZYTAJ DALEJGdybym nie mógł korzystać z prawa do wyrażania swoich poglądów, po cóż by mi było ludzkie ciało? Będę przeto głosił to, co uznaję za Prawdę, do śmierci. Każdy posiadany talent poświęcę sumiennemu informowaniu rządu Chin o cierpieniu Tybetańczyków. Skoro odpowiadają za nie owe władze, tylko one mogą położyć mu kres. Ze łzami w oczach błagam więc chińskich przywódców o zakończenie katuszy, jakie zadają naszemu narodowi.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie zakazały organizowania dorocznego święta w Instytucie Studiów Buddyjskich Larung Gar – w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan – którym po wydaleniu tysięcy nadliczbowych duchownych i wyburzeniu ich domów, kierują już bezpośrednio partyjni aparatczycy.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie zapowiadają „gruntowny remont” siedemnastowiecznego pałacu Potala, zimowej rezydencji dalajlamów w Lhasie, uznawanej za jeden z „cudów” światowej architektury.
CZYTAJ DALEJ