Mój pociąg dojeżdżał właśnie do Lhasy, kiedy przyszedł esemes od kolegi z Pekinu: „dostał ją!”. Był 8 października 2010 roku, mogło to więc znaczyć tylko jedno: Pan Liu Xiaobo otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Rozpromieniona, natychmiast wysłałam gratulacje jego żonie Liu Xia, ale nie wiem, czy do niej dotarły, bo ilekroć próbowałam dzwonić, jej telefon zachowywał się jak wyłączony. „Wypijmy za zdrowie pierwszego chińskiego pokojowego noblisty”, napisałam też zaraz do tłumu Tybetańczyków, Chińczyków i zaprzyjaźnionych zagranicznych dziennikarzy.
CZYTAJ DALEJBiuro Bezpieczeństwa Publicznego w Shenyangu podało, że 13 lipca zmarł w szpitalu – do którego przewieziono go z więzienia po rozpoznaniu w czerwcu raka wątroby w stadium terminalnym – Liu Xiaobo, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, symbol opozycji demokratycznej w Chinach.
CZYTAJ DALEJW raporcie misji przedstawicieli amerykańskiej senackiej komisji spraw zagranicznych znalazło się zdanie, nad którym warto się pochylić: „członkowie delegacji mogli potwierdzić zasięg tego zakrojonego na wielką skalę projektu oraz generalnie pozytywny stosunek Tybetańczyków”. Idzie o tak zwane „komfortowe domy”, które wraz z „migracją ekologiczną” i „osiedlaniem koczowników” stanowią w Amdo i Khamie część rządowego przedsięwzięcia, zatytułowanego oficjalnie „prowadzeniem chłopów i pasterzy ku bardziej nowoczesnemu i cywilizowanemu stylowi życia”. Zhang Qingli, namiestnik w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, dorzucił, że „jest to nasza walka z kliką dalaja o przejęcie inicjatywy w wymiarze zapewnienia podstawowych warunków życiowych”, nazywając przy tym partię komunistyczną „prawdziwym żywym buddą prostych ludzi”.
CZYTAJ DALEJKomitet UNESCO przychylił się do wniosku Chińskiej Republiki Ludowej i podczas posiedzenia w Krakowie, 7 lipca wpisał na listę światowego dziedzictwa naturalnego rezerwat Kokoszili (mong. Hoh Xil, tyb. Aczen Gangjap) w prefekturze Juszu (chiń. Yushu) prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJPodczas posiedzenia w Krakowie władze chińskie chcą uzyskać uznanie Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO dla planu stworzenia parku narodowego Kokoszili (mong. Hoh Xil, tyb. Aczen Gangjap), co oznacza usunięcie z tych terenów tybetańskich koczowników, którzy zostaną osadzeni w „nowych socjalistycznych wioskach”.
CZYTAJ DALEJNienawiść nie wytrzymuje próby rozumu i sumienia. Cień wrogości zatruje ducha narodu, podłoży ogień pod stos bolesnych moralnych wątpliwości, zdepcze powiew tolerancji i wolności. Dlatego właśnie, śledząc rozwój kraju i zmiany społeczne, marzę o ostudzeniu najczystszą miłością wrogości i nienawiści reżimu.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie w Lhasie tradycyjnie już zabroniły dzieciom udziału w obchodach Saga Dały, „świętego miesiąca” tybetańskiego kalendarza buddyjskiego.
CZYTAJ DALEJChińskie media chwalą administrację prezydenta Trumpa za przedstawiony Kongresowi projekt budżetu, w którym po raz pierwszy od dekad nie ma centa na pomoc dla Tybetańczyków.
CZYTAJ DALEJNa tydzień przed rozpoczęciem dorocznej sesji Rady Praw Człowieka ONZ – w której Chiny zasiądą na kolejne trzy lata – jestem w Genewie, by choć przez chwilę dać świadectwo prawdzie, z dumą reprezentując moich rodaków pośród wielu dysydentów, świadków i ofiar, wołających tu o sprawiedliwość.
CZYTAJ DALEJGrupa specjalnych sprawozdawców Organizacji Narodów Zjednoczonych 26 maja opublikowała swoje monity do władz Chińskiej Republiki Ludowej.
CZYTAJ DALEJksiężycowa noc przemierza las
śnię o ukochanej
śpiącej pod milczącą ziemią
w oddali słychać strzał
Rządowe media informują, że „Chiny zdemaskowały fałszywego żywego buddę” dzięki uruchomionemu w zeszłym roku „systemowi weryfikacji” ich autentyczności.
CZYTAJ DALEJPrzeczytałam artykuł Ji Shuominga w ostatnim numerze „Tygodnika Azjatyckiego”. Prawdę mówiąc, spotkałam się kiedyś z tym dziennikarzem. Przed kilku laty robił wywiad ze mną i moim mężem, bo był ciekaw różnych aspektów sytuacji w Tybecie.
CZYTAJ DALEJWedług lokalnych mediów władze chińskie poddają badaniu na wariografie członków partii w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJNiektórzy chińscy znajomi, zwłaszcza młodzi, krytykują mnie za zadawanie się z Dalajlamą. Nazywają go separatystą, który próbuje oderwać Tybet od Chin. Trudno mi ich winić, ponieważ sam to kiedyś mówiłem, a skutki prania mózgu zaczęły ustępować dopiero dzięki osobistym kontaktom z Tybetańczykami i ich przywódcą.
CZYTAJ DALEJWang Yongjun – aparatczyk odpowiedzialny za dyscyplinę partyjnych kadr w Tybetańskim Regionie Autonomicznym – publicznie oskarżył swoich towarzyszy o „finansowe wspieranie kliki Dalaja”.
CZYTAJ DALEJNa początku marca w okręgu Zungczu (chiń. Songpan) odbyła się uroczystość, podczas której wręczono „dyplomy i nagrody pieniężne” tybetańskim lamom oraz imamom, którzy „propagują harmonię”. Jednocześnie napiętnowano „odmawiających współpracy”, grożąc im nieokreślonymi „karami”.
CZYTAJ DALEJNa tamtą Kalaczakrę sprzed pięciu lat, trzydziestą drugą Jego Świątobliwości, ściągnęło do Bodh Gai dwieście tysięcy pielgrzymów – w tym dziesięć tysięcy z Tybetu i ponad tysiąc z Chin właściwych. I to im właśnie zadedykował ceremonię Dalajlama.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie zablokowały dostęp do internetu w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJOśnieżona góra symbolizuje Tybet – kraj otoczony ośnieżonymi szczytami.
CZYTAJ DALEJWładze lokalne ogłosiły nową kampanię i zaczęły wypłacać nagrody „patriotycznym” duchownym i świątyniom z Rebgongu (chiń. Tongren) w prefekturze Malho (chiń. Huangnan) prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJ