Poczułem palący wstyd. Gorzej jeszcze, pomyślałem, że nie mogąc wykopać dziury mnie, odreagują złość na kimś innym. Każdą cząstkę bólu, jakiego nie zadano mi za sprawą statusu, odbierze – nie miałem cienia wątpliwości – ktoś słabszy i niczym niechroniony. Ile cierpienia, poniżenia, rozpaczy jest chlebem powszednim osadzonych w komisariatach, aresztach, obozach reedukacji przez pracę, nielegalnych „przechowalniach”: wszędzie, gdzie życie człowieka, traktowanego jak wróg i śmieć, to dla oficera służby bezpieczeństwa ździebełko trawy. I ilu zakopują naprawdę?
CZYTAJ DALEJGdyby nie kosmiczna reakcja rządu, nasza jaśminowa rewolucja zapewne obyłaby się bez uczestników. Niestety ci, którzy czują się winni, w pewnym momencie zaczynają słyszeć wycie demonów w podmuchu nocnego wiatru.
CZYTAJ DALEJStały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych 24 października przyjął Ustawę o edukacji patriotycznej – która w Tybecie i innych regionach „mniejszościowych” jest najbardziej znienawidzonym narzędziem wymuszania posłuszeństwa dyktatom Komunistycznej Partii Chin.
CZYTAJ DALEJStare przysłowie uczy, że w historii należy przeglądać się jak w lustrze. Związek Radziecki był wspaniałym krajem, ale w końcu upadł, bo ludziom zabrakło żelaznej woli. I popatrzcie dziś na Rosję: zero pieniędzy, zero talentów, zero konkurencyjnych technologii. Jeśli w ogóle ma się kiedyś odbić od dna, przyjdzie jej na to poczekać ze sto lat.
CZYTAJ DALEJPrzykładowe odpowiedzi na komentarz: „To kurze jajo cuchnie”.
Czyli chińskie jaja smakują źle, a wszystkie amerykańskie dobrze? Zdrajca!
A kacze jeszcze bardziej, i co z tego?
CZYTAJ DALEJ„Tybet” znika z oficjalnej nomenklatury, ponieważ „służy politycznym machinacjom kliki Dalaja”, wskazując wszystkie ziemie zamieszkiwane przez zwarte społeczności tybetańskie – czyli Tybet „większy” albo „etniczny” – a nie tylko wykrojony z nich po chińskim najeździe, ponad dwa razy mniejszy „Tybetański Region Autonomiczny”.
CZYTAJ DALEJWe wrześniu władze lokalne ogłosiły zakaz nauczania języka tybetańskiego we wszystkich szkołach prefektury Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJW czasie letniego objazdu po różnych regionach Tybetu – w których władze lokalne płaciły mieszkańcom za stawienie się na uroczystościach – „fałszywy Panczen” miał promować „wszechstronną sinizację buddyzmu tybetańskiego” oraz dostosowanie go do „nowej ery socjalizmu o chińskiej specyfice”.
CZYTAJ DALEJW ramach obchodów rocznicy proklamowania ChRL władze chińskie zamyknęły świątynię Dżokhang i lhaskie klasztory, grożąc pracownikom sektora państwowego, emerytom i uczniom utratą pracy i świadczeń tudzież wyrzuceniem ze szkoły za „udział w czynnościach religijnych”.
CZYTAJ DALEJDalajlama powinien zawczasu przekreślić chińskie ingerencje i machinacje, osobiście wskazując następcę, którego uznano by za „emanację”. Ten sposób wybierania inkarnacji ma swoją historię i gwarantuje sprawną, spokojną sukcesję oraz poparcie społeczności międzynarodowej dla człowieka kontynuującego dzieło Jego Świątobliwości.
CZYTAJ DALEJ„Dziennik Tybetański” podał, że liczba członków Komunistycznej Partii Chin (KPCh) w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) wzrosła do 446100 (o 2,86 procent w ciągu dwóch lat), co według ostatniego spisu stanowi 12,25 proc. populacji (3,65 mln.); 80,05 proc. (357,1 tys. osób) wywodzi się z „mniejszości”.
CZYTAJ DALEJChińskie ministerstwo edukacji wprowadziło kary administracyjne za „prywatne nauczanie” – także online – dzieci „od trzeciego roku życia”.
CZYTAJ DALEJChińska policja zawraca „przyjezdnych”, próbujących wziąć udział w abhiszece Kalaczakry w Coe (chiń. Hezuo), w prowincji Gansu. Według lokalnych źródeł na trzydniową uroczystość, która rozpoczęła się 15 września, ściągnęło ponad sto tysięcy osób.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie, które od siedemdziesięciu lat szukają legitymacji do panowania nad Tybetem, zmieniają szkoły w pole politycznej bitwy. Oddzielone od rodzin i znajomego otoczenia dzieci są asymilowane i zmieniane w poddanych chińskiego państwa i Komunistycznej Partii Chin, łatwo poddających się kontroli i manipulacji wzorowych obywateli. Dziś w szkołach z internatem skoszarowanych jest milion – czyli 80 procent – tybetańskich dzieci w wieku do czterech do osiemnastu lat.
CZYTAJ DALEJChoć tybetańscy absolwenci szkół wyższych od lat skarżą się na niemożność znalezienia zatrudnienia, „1230 chińskich ochotników wyrusza do pracy w Tybetańskim Regionie Autonomicznym”. Po przyjeździe „wolontariusze przechodzą czterodniowy intensywny kurs, obejmujący myśl Xi Jinpinga, historię partii oraz ochronę zdrowia psychicznego”.
CZYTAJ DALEJZapowiedziawszy „zintensyfikowanie wysiłków na rzecz łagodzenia napięć” na granicy z Indiami, Chiny opublikowały „standardową mapę”, na której przyznały sobie cały indyjski stan Arunaćal Pradeś i część Ladakhu.
CZYTAJ DALEJTaszi Łangczuk – biznesmen i społecznik monitujący władze wszystkich szczebli o zapewnienie „konstytucyjnego” miejsca językowi tybetańskiemu w systemie oświaty – został pobity przez „nieznanych sprawców” w Darlagu (chiń. Dari), w prefekturze Golog (chiń. Guoluo).
CZYTAJ DALEJPół godziny później ktoś zapukał do moich drzwi. Kiedy otworzyłem, do środka wtargnęło czterech zamaskowanych mężczyzn, którzy zaczęli mnie bić i kopać. Wydaje mi się, że porozumiewali się w dialekcie z Gologu.
CZYTAJ DALEJWładze sinizują obchody Szotonu – jednego z najpopularniejszych świąt buddyjskich – dołączając do turnieju tradycyjnych tybetańskich oper zespoły z Chin.
CZYTAJ DALEJZebrani w Pekinie uczeni wzywają do posługiwania się w tłumaczeniach chińskim słowem „Xizang”, aby „zdominować międzynarodowy dyskurs” o Tybecie.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie ogłosiły „Zasady zarządzania miejscami działalności religijnej”, które zobowiązują świątynie do prowadzenia „edukacji patriotycznej” oraz „sinizowania” wiernych i – w języku, wystroju, architekturze – miejsc kultu. Wszystkie „czynności religijne” muszą zostać wcześniej zaaprobowane przez komunistycznych aparatczyków.
CZYTAJ DALEJ