Władze chińskie tradycyjnie wprowadzają nadzwyczajne środki bezpieczeństwa przed „newralgicznymi” marcowymi rocznicami – wybuchu powstania w Lhasie w 1959, ogłoszenia stanu wojennego w 1989 oraz krwawej pacyfikacji „olimpijskich” protestów w 2008 roku – mnożąc restrykcje i dokonując prewencyjnych zatrzymań.
CZYTAJ DALEJGangbu Rikgje Nima – odbywający karę dziesięciu lat pozbawienia wolności za udział w demonstracji w Draggo (chiń. Luhuo) – został zwolniony z więzienia na rok przed terminem. Bity i torturowany, wielokrotnie karany karcerem, „stracił za kratami zdrowie”.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł w lipcu 2013 roku w Driru (chiń. Biru) skazano osiem osób, które miały pomagać rodakom „przedostać się do Indii”. Wszystkim wymierzono drakońskie kary 13 lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJPrzełom wydaje się być jedynie w zasięgu tybetańskiej diaspory. Mają tam organizacje, bazę, wolność, wiedzę, Dalajlamę i wielkich mistrzów duchowych, sojuszników, media, pomoc zagraniczną, i tak dalej. Tyle że dreptanie za rodakami w kraju z oświadczeniami, wiecami poparcia i modlitwą – to, choć są one ważne i potrzebne, za mało. Tybetańczykom w Tybecie trzeba czegoś innego: jasno określonego kierunku oraz taktyki, które pozwolą ziścić ich marzenia.
CZYTAJ DALEJZasłanianie się zewnętrznymi przyczynami problemów narodowościowych, maskowanie nimi błędów rządu i uciekanie od odpowiedzialności przez sprawujących władzę sytuację tylko pogarsza. Liczba incydentów na tym tle ciągle rośnie – na większą skalę i w krótszym cyklu, co dobitnie dowodzi, że problem się pogłębia. W imię długoterminowego bezpieczeństwa narodowego Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych musi położyć kres praktyce przedkładania interesu biurokratów nad interes kraju.
CZYTAJ DALEJDziewiętnastoletni mnich Tenzin Nima z klasztoru Dza Łonpo w Serszulu (chiń. Shiqu), bity, maltretowany i głodzony w areszcie śledczym za rozrzucenie niepodległościowych ulotek, zmarł po zwolnieniu w rodzinnym domu na początku grudnia 2020 roku. Czterech innych mnichów i dwóch świeckich – w tym, niezgodnie z chińskim prawem, piętnastolatka – skazano w związku z tym samym symbolicznym protestem na kary od roku do pięciu lat więzienia.
CZYTAJ DALEJWszechwiedzący Dalajlama
Źródło naszej wiary
Musiał opuścić tę krainę radości
CZYTAJ DALEJStrzeżcie społecznej i politycznej stabilizacji w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Kanlho i budujcie harmonijne Kanlho! Twórzcie lepszy klimat ekonomiczny dla inwestycji! Bądźcie czujni i zwalczajcie bandytów zagrażających stabilizacji społecznej w Kanlho! Bezzwłocznie informujcie o podłych kłamstwach!
CZYTAJ DALEJWrót do ziemi obiecanej nie otwiera dotknięcie czarodziejskiej różdżki. Wędruje się do niej długo, z mozołem.
CZYTAJ DALEJTybetański koczownik Lhundrub Dordże został skazany na rok więzienia i pozbawiony na rok „praw politycznych” za opublikowanie trzech postów, które zdaniem Pośredniego Sądu Ludowego prefektury Golog (chiń. Guoluo) w prowincji Qinghai „podżegały do separatyzmu”.
CZYTAJ DALEJStosowanie przemocy wobec siebie stanowi nie tylko rozpaczliwy protest w obronie godności i honoru – winno być również skuteczne. Gandhi uważał, że „cierpieniem, które znosimy”, można „wpłynąć na rząd”, zaś Martin Luther King mówił, że „waszej zdolności zadawania bólu przeciwstawimy naszą zdolność jego wytrzymywania”, aby „wyczerpać waszą nienawiść” i „obudzić wasze sumienie”.
CZYTAJ DALEJChińskie media informują o dorocznych nagrodach dla 1689 „wzorowych” i 806 „zasłużonych” funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa: „awangardy budowniczych materialnej, politycznej i duchowej cywilizacji socjalizmu”.
CZYTAJ DALEJNiezależnie od tego, jak przerażającą postać przybrać jeszcze mogą wystąpienia Tybetańczyków, wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by skłoniły władze chińskie do jakichkolwiek ustępstw. W systemie autorytarnym cykl oporu i represji jest nieuchronną konsekwencją braku elastyczności reżimu. Mało tego, tybetańskie protesty nijak nie przemówią do większości Chińczyków.
CZYTAJ DALEJJontenie, pasterzu z Draggo
pierwszego dnia roku smoka z innymi bez imion zabity chińskimi kulami
które przeszyły zawieszony na piersi gał
czy ten biały konik zaniósł cię już na szczyt ośnieżonej góry?
CZYTAJ DALEJCzerwony pałac na górskim szczycie
Jest siedzibą Wszechwiedzącego
Choć Wszechwiedzący przebywa w Indiach
Myślami jest zawsze w Tybecie
CZYTAJ DALEJHanowie, którzy żyją w Tybecie, widzą na własne oczy cierpienia Tybetańczyków, niemniej żadnemu jeszcze nie zdarzyło się powiedzieć: „trzeba zwrócić tym ludziom wolność”.
CZYTAJ DALEJŻyczę wszystkim pokoju. Życzę wszystkim powrotu do Tybetu Gjalły Rinpoczego.
Z nadzieją, że Tybet będzie naprawdę wolnym krajem, składam tę ofiarę ze światła.
CZYTAJ DALEJCegon Gjal – były więzień polityczny z Kangcy (chiń. Gangca) w prowincji Qinghai – „jest w stanie w stanie krytycznym”.
CZYTAJ DALEJNie mogliśmy zrobić nic ważnego dla religii i kultury ani dla sytuacji materialnej Tybetańczyków. Z tych powodów uradziliśmy oddać życie za sprawę Tybetu.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie ogłosiły program budowania w Tybecie „wiejskich komisariatów”, które – według oficjalnych komunikatów – wzorowane są na „modelu Fengqiao”: miasta w prowincji Zhejiang, gdzie „rewolucyjne masy” w latach sześćdziesiątych zaczęły „rozwiązywać problem sprzeczności we własnym zakresie”, powierzając wykrywanie i reedukowanie „wrogów klasowych” sąsiadom.
CZYTAJ DALEJSkoro zgodnie z maksymą „tako im czyńcie, jako oni nam” ofiara posłużyła się metodą kata, by się z nim ułożyć, czy może rozprawić, to jej wygrana powinna dać nam do myślenia. W tej sprawie podsądny miał dwie tożsamości: religijną, ofiary prześladowań, oraz etniczną, zwycięzcy. I tak w Lhasie, suple skomplikowanej sieci powiązań i zależności, ofiara i oprawca zawarli z sobą dziwaczny układ.
CZYTAJ DALEJ