w smutku żywych bólu jest więcej niż w śmierci
dławiący żal przemienił was wszystkich w gorejące szkielety
CZYTAJ DALEJJęzyki ognia drżą z zimna
płonąc w źródlanej wodzie.
CZYTAJ DALEJ„Mnisi klasztoru Kirti nie widzą żadnej nadziei, bowiem ich położenie systematycznie się pogarsza. Władze lokalne reagują tylko w jeden sposób: represjami – lecz one potęgują tylko napięcie. Wiem, że w regionie krążą ulotki, które mówią, że wielu innych mnichów gotowych jest poświęcić życie, jeśli sytuacja nie zacznie się poprawiać”.
CZYTAJ DALEJProblem Tybetu wiąże się z prawdą i sprawiedliwością, ludzie nie boją się oddać za nie życia, proszę ich jednak o zachowanie go i znalezienie innych, konstruktywnych metod pracy dla sprawy naszej ojczyzny. Z całego serca modlę się, by mnisi i mniszki, by wszyscy Tybetańczycy żyli długo, bez lęku, w pokoju i szczęściu.
CZYTAJ DALEJChciałabym być dziewczyną z filmu – tą w tybetańskiej sukni, tą, która nie krzyczy, lecz podchodzi ku tonącej w ogniu Palden Czoco i na znak szacunku rzuca jej czysty, biały khatak.
CZYTAJ DALEJChcę podziękować premierowi za to, że mówił o tragicznych samospaleniach w Tybecie, i za odczytanie imion (oraz wieku) tych, którzy stracili życie lub odnieśli rany w tak dramatycznych okolicznościach. Smutek malujący się na twarzy Jego Świątobliwości Dalajlamy musiał wstrząsnąć każdym, kto go widział. W tej bardzo ważnej chwili kalon tipa zapomniał przecież o pierwszym samospaleniu, którego dokonano w Tybecie w 2009 roku, i nie wymienił jednego imienia.
CZYTAJ DALEJNie spłonę z powodu własnych spraw czy problemów, lecz uczynię to dla sześciu milionów rodaków, którym odebrano wszelką wolność.
CZYTAJ DALEJSkładam ciało w ofierze światła, by odegnać ciemności, by wyzwolić wszystkie istoty – które bez wyjątku były nam kiedyś matkami, a dziś powodowane niewiedzą popełniają czyny niegodziwe – z cierpienia, by poprowadzić je do Amitabhy, Buddy Nieograniczonego Światła. Moją ofiarę światła dedykuję wszystkim żyjącym istotom, nawet tak znikomym jak gnidy i wszy, aby uśmierzyć ich ból i przywieść je do Wyzwolenia
CZYTAJ DALEJWszelkie wskaźniki ekonomiczne są zawyżane: i PKB, i dochody chłopów i koczowników, i dochody z turystyki, i wyniki odbudowy – wszystko to jest fałszowane w imię jego osobistych korzyści. Nawet wpływy z podatków. Największym pożytkiem z pojawienia się Shi Juna w Ngabie jest to, że kadry i zwykli ludzie nauczyli się tu fabrykować takie dane.
CZYTAJ DALEJTybetańczycy muszą dbać o swoje życie i żyć dzielnie. W obliczu największego nawet ucisku nasze życie jest ważne i musimy wysoko je cenić. Samospalenie jako takie nie zmieni rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Tym, co nas nienawidzą, pozwalamy przeklinać się po kryjomu słowami: „a spalcie się wszyscy na śmierć”. Szansa na zmianę tkwi w pozostaniu przy życiu, aby walczyć i iść naprzód; to ono pozwala nam zbierać siły niczym krople w ogromny ocean. Przekazanie przyszłości ducha i krwi naszego narodu wymaga tysięcy tysięcy żywych Tybetańczyków!
CZYTAJ DALEJPrzełom wydaje się być jedynie w zasięgu tybetańskiej diaspory. Mają tam organizacje, bazę, wolność, wiedzę, Dalajlamę i wielkich mistrzów duchowych, sojuszników, media, pomoc zagraniczną, i tak dalej. Tyle że dreptanie za rodakami w kraju z oświadczeniami, wiecami poparcia i modlitwą – to, choć są one ważne i potrzebne, za mało. Tybetańczykom w Tybecie trzeba czegoś innego: jasno określonego kierunku oraz taktyki, które pozwolą ziścić ich marzenia.
CZYTAJ DALEJHanowie, którzy stanowią ponad dziewięćdziesiąt procent populacji Chin, mają w swych annałach dictum: „kto nie z nas, serce inne mieć musi”. W samych słowach nie ma nic groźnego, jednak z biegiem lat zrodzone z nich uczucia skrystalizowały się w klimat otwartej przemocy. Mniejszości są kłodą na drodze do wielkiej jedności różnych nacji Chin, trzeba je więc zsinizować lub wytępić.
CZYTAJ DALEJOdwaga jest bezcennym skarbem, zwłaszcza w przypadku ludzi biednych, i to ona z reguły decyduje o zwycięstwie słabszego nad silniejszym.
CZYTAJ DALEJZarzucanie tybetańskim męczennikom braku mądrości wydaje mi się nieuczciwe. Mądrość nie jest techniką czepiania się życia, tylko dalekowzroczną wizją wyprowadzenia kraju z kryzysu, której nie należy oczekiwać od prostych ludzi. Na nieodpowiedzialność zakrawa natomiast uznawanie za jedyne źródło mądrości Dalajlamy, który przeszedł na polityczną emeryturę. On zdefiniował strategię niestosowania przemocy i drogi środka – dziś mądrości trzeba politykom, by móc ją skutecznie realizować.
CZYTAJ DALEJTybetańskie źródła informują, że 17 września 2015 roku na przystanku autobusowym w wiosce Szagczukha (chiń. Xiaqu), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego „na znak protestu przeciwko chińskim rządom” podpalił się dwudziestosześcioletni Szurmo.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 10 grudnia wrócił do domu Agja Gja – były mnich klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba) – aresztowany w 2016 roku i skazany na pięć lat więzienia za świętowanie osiemdziesiątych urodzin Jego Świątobliwości Dalajlamy.
CZYTAJ DALEJWrót do ziemi obiecanej nie otwiera dotknięcie czarodziejskiej różdżki. Wędruje się do niej długo, z mozołem.
CZYTAJ DALEJStosowanie przemocy wobec siebie stanowi nie tylko rozpaczliwy protest w obronie godności i honoru – winno być również skuteczne. Gandhi uważał, że „cierpieniem, które znosimy”, można „wpłynąć na rząd”, zaś Martin Luther King mówił, że „waszej zdolności zadawania bólu przeciwstawimy naszą zdolność jego wytrzymywania”, aby „wyczerpać waszą nienawiść” i „obudzić wasze sumienie”.
CZYTAJ DALEJWykrzyknąłeś najświętsze z imion
powierzając ciało, mowę i umysł
oceanowi płomieni
CZYTAJ DALEJNiezależnie od tego, jak przerażającą postać przybrać jeszcze mogą wystąpienia Tybetańczyków, wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by skłoniły władze chińskie do jakichkolwiek ustępstw. W systemie autorytarnym cykl oporu i represji jest nieuchronną konsekwencją braku elastyczności reżimu. Mało tego, tybetańskie protesty nijak nie przemówią do większości Chińczyków.
CZYTAJ DALEJ