Tag: Samospalenia

Kelsang Kjab: List pożegnalny

Serdecznie pozdrawiam braci i siostry, a zwłaszcza rodziców, najlepszych na tym świecie. Idę w ogień dla Tybetu.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Ostatnie słowa idących w ogień

Spisuję słowa każdego rodaka, który się podpalił. I powtarzam wszystkim dziennikarzom zagranicznych mediów: samospalenia Tybetańczyków to nie samobójstwo, tylko poświęcenie! Nieludzki kolonializm i nikczemna władza pchają w ogień mnichów buddyjskich i świeckich, zmuszając ich do protestów i ofiary. Chiny, Zachód, świat patrzą na ten szalejący pożar, na płonący stos praw człowieka w milczeniu. I zostaje tylko głos, co mówi, że żadna fala samospaleń o charakterze politycznym nie była tak wielka, jak ta tybetańska.

CZYTAJ DALEJ

Senge Dolma: Pożegnanie

Spójrzcie w górę, tybetańscy rodacy
Patrzcie na błękitny brzask
Na niebiański namiot białej góry –
Wrócił, wrócił mój lama.

CZYTAJ DALEJ

Xu Zhiyong: Tybet płonie

W południe dziewiętnastego lutego 2012 roku przed klasztorem Dzamthang w miasteczku Barma, w północno-wschodnim Tybecie podpalił się osiemnastoletni Nangdrol. Zostawił list, w którym napisał: „Stanę w ogniu dla dobra wszystkich Tybetańczyków”. Nazywając Hanów, etniczną większość w Chinach, „diabłami”, dodał jeszcze: „Nie da się żyć w tym ich diabelskim systemie i znosić tortur, które nie zostawiają śladów”.

CZYTAJ DALEJ

Hu Xijin i obywatele sieci: Życie ponad polityką (samospaleń w Tybecie)

„Byłem w Tybecie: pełno tam policji uzbrojonej w prawdziwe karabiny. Co krok człowiek potyka się o posterunek. Piękna mi »narodowa jedność«. Gdyby była prawdziwa, szanowalibyście ich bogów. Sekretarze udają zbawców ludu, ale to po prostu seryjni mordercy. Ceną za ich rozwój jest dziedzictwo następnych pokoleń i ludzkie szczęście. I jeszcze podjudzają, żeby się z tego cieszyć”.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Światło wolności w ziemi nadziei

„Większość po prostu się dziwi i mnóstwo osób, również te otwarte i myślące, poważnie powątpiewa w autentyczność całego procederu. Takiego zdania są na przykład moi koledzy z roku. Można to oczywiście tłumaczyć partyjną cenzurą i blokadą informacyjną, niemniej prawdziwe przyczyny tkwią moim zdaniem w szkolnym praniu mózgów. Lata edukacji zostawiają głęboki ślad i ludzie po prostu nie są w stanie uwierzyć, że Komunistyczna Partia Chin może być aż tak głupia”.

CZYTAJ DALEJ

Tang Jingling: Trzydzieści spadających gwiazd

W obliczu takiego męstwa czuję wstyd. Choć widzę, że moje nieskładne słowa nie ocierają się nawet o ten majestat, po prostu nie mogę dławić głosu serca. Mam wielką prośbę, jeśli to możliwe, o przetłumaczenie tego na tybetański – dla walczących o wolność Tybetańczyków i tych, którzy ich wspierają.

CZYTAJ DALEJ

Mardziang Njug: Mnisi są wrogami partii

Mnisi są zakałą społeczeństwa

Mnisi blokują rozwój i postęp

Mnisi gnębią społeczeństwo swoją walką o wolność

Mnisi robią dobre rzeczy, żeby manipulować ludźmi

CZYTAJ DALEJ

Wang Lixiong: Zamiast samospalenia

Z analizy statystycznej testamentów Tybetańczyków, którzy dokonali samospaleń, wynika, że większość uważała ten akt za „działanie”, a gwałtowne zwiększenie liczby owych wystąpień w czasie XVIII Zjazdu Komunistycznej Partii Chin świadczy o tym, że liczyli, iż przyczynią się one do rozwiązania problemu Tybetu. Co za tym idzie, samospalenie nie było celem samym w sobie, lecz działaniem, do którego – z braku innych – uciekali się ludzie, pragnący coś zrobić. Gdyby więc istniał plan, pozwalający na uczestnictwo każdemu Tybetańczykowi i przynoszący wymierne rezultaty, nikt nie widziałby potrzeby rzucania się w ogień.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Rozmowy w rozległej przestrzeni pomiędzy „należy” a „nie wolno”

Na początku listopada 2012 roku Wang Lixiong wdał się w internetową dyskusję ze znajomym, Tybetańczykiem mieszkającym za granicą, i pozwolił mi zerkać sobie przez ramię. Są dobrymi przyjaciółmi, rozmawiali więc otwarcie i szczerze. Efekty poniżej (interlokutor Wanga będzie tu występował pod pseudonimem „Bodpa”, co w naszym języku oznacza po prostu „Tybetańczyka”).

CZYTAJ DALEJ

Nakcang Nulo: W odpowiedzi

Tylko ślepi i głusi mogą nie wiedzieć, że od kilku lat w Tybecie dochodzi do pokojowych protestów w formie samospaleń. Najpierw podpalali się mnisi i mniszki, potem w ogień zaczęli iść świeccy, także bardzo młodzi, uczniowie. Było ich już dziewięćdziesięcioro siedmioro. Dlaczego? Dlaczego to się dzieje? Czemu ma służyć? Dobremu czy złemu? Przynosi pożytek czy szkodę? Powinno trwać czy natychmiast się skończyć? Te pytania musi zadać sobie każdy Tybetańczyk. O ile, oczywiście, coś czuje. Nadszedł też czas na udzielenie jasnych odpowiedzi, opartych na prawdzie i uczciwości.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Rugowanie tybetańskiego ze szkół w imię „stabilizacji”

Doskonale pamiętam, że w październiku 2010 roku tysiące uczniów szkół podstawowych i średnich wyszły na ulice Rebgongu niosąc tablicę z napisem „Potrzebujemy lekcji języka tybetańskiego”. Zaraz potem w ich ślady ruszyła młodzież w całym Amdo, od Qinghai po Gansu. Dołączyli nawet tybetańscy studenci centralnego Uniwersytetu Minzu w Pekinie.

CZYTAJ DALEJ

Pogłoski o samospaleniu w Ngabie

W chaosie informacyjnym, wywołanym przez chińską cenzurę i odcięcie od świata Ngaby (chiń. Aba) w Sichuanie, tybetańskie źródła przekazują szczątkowe wiadomości o kolejnych samospaleniach.

CZYTAJ DALEJ

Policja katuje samotnego demonstranta, pogłoski o nowych samospaleniach w Ngabie

Według tybetańskich źródeł 10 grudnia – w międzynarodowym dniu praw człowieka i rocznicy odebrania Pokojowej Nagrody Nobla przez Dalajlamę – policja zatrzymała i skatowała samotnego demonstranta w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.

CZYTAJ DALEJ

Nagranie zaprzeczające listopadowemu samospaleniu w Ngabie

W internecie pojawiło się nagranie „wujka”, dementującego doniesienia o samospaleniu dwudziestotrzyletniego Dhorbo, który zmarł 4 listopada w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.

CZYTAJ DALEJ

Potwierdzenie informacji o samospaleniu nastolatka w Ngabie

Niezależne tybetańskie źródła potwierdzają informacje o samospaleniu młodego mężczyzny 8 grudnia w Sorumie, w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.

CZYTAJ DALEJ

Niepotwierdzone doniesienia o samospaleniu w Ngabie

Według szczątkowych, niepotwierdzonych informacji przekazywanych przez tybetańskie źródła emigracyjne 8 grudnia doszło do kolejnego samospalenia w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.

CZYTAJ DALEJ

Potwierdzenie informacji o śmierci samospaleńca Ngabie

Niezależne źródła potwierdzają doniesienia o samospaleniu młodego mężczyzny w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.

CZYTAJ DALEJ

Niepotwierdzone doniesienia o samospaleniu w Ngabie

Według szczątkowych, niepotwierdzonych informacji przekazywanych przez media tybetańskiej diaspory 4 listopada w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan dokonał samospalenia młody mężczyzna imieniem Dhorbo.

CZYTAJ DALEJ

Oser: O gaśnicach i apartheidzie

Na lhaskiej starówce pojawiła się nowa atrakcja turystyczna: patrole Ludowej Policji Zbrojnej z gaśnicami na plecach. Wprowadzono je po samospaleniu dwóch Tybetańczyków nieopodal Dżokhangu i komisariatu na Barkhorze. Prawdę mówiąc paramilitarni zostali wyposażeni w sprzęt przeciwpożarowy zaraz po pierwszym takim proteście w Ngabie, w 2009 roku. Teraz, gdy liczba samospaleń sięga czterdziestu, gaśnice dźwiga przynajmniej dwóch w pięcioosobowym oddziale.

CZYTAJ DALEJ

Oser: W pociągu do Lhasy

Pociąg do Tybetu pęka w szwach. Pełno w nim turystów z każdego zakątka Chin, zdzierających gardła na liście przebojów dekady. Nietrudno zgadnąć, że otwiera ją „W pociągu do Lhasy”. Korytarzowa pyta mnie z przejętą miną, czy tam jest „bezpiecznie”. „Dla was – mówię z wyraźnym akcentem na »was«, Hanów – jak najbardziej”. Siedzący obok posiadacze bardzo pekińskiego akcentu podchwytują temat. „Na ulicach roi się od wojska, policji i tajniaków”, odpowiadam.

CZYTAJ DALEJ

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU