Władze chińskie – bez uprzedzenia – zmieniły nagle zasady, odbierając możliwość wyboru i zmuszając tybetańskich absolwentów szkół średnich do składania po mandaryńsku decydującego o przyszłości egzaminu gaokao. Przy okazji „mniejszości” tracą inny też „przywilej”: dodatkowe pięć minut na wypełnienie „wielkiego testu”.
CZYTAJ DALEJDawniej polityka sprowadzała się do dominacji. W państwie, szkole, rodzinie obowiązywały zasady, gwarantujące status quo. W nowoczesnej polityce nie idzie jednak o to, kto komu wydaje polecenia i każe ślepo wykonywać rozkazy, tylko o równość i współistnienie. Państwo to narzędzie, pomagające współżyć równym sobie ludziom. Na przykład w Chinach równe są wszystkie grupy etniczne. Państwo nie jest czołgiem, zaprowadzającym zuniformizowaną kulturę, i nie istnieją w nim kryteria do oceniania wartości poszczególnych nacji.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł władze chińskie zaczęły egzekwować zakaz publikowania „treści religijnych” bez formalnego zezwolenia.
CZYTAJ DALEJSześciu Specjalnych Sprawozdawców ONZ opublikowało list (z 6 lutego) do władz ChRL, wyrażając poważne zaniepokojenie łamaniem praw człowieka w Tybecie, a zwłaszcza pracą przymusową, która wpisuje się w proces umyślnego wynaradawianiem Tybetańczyków.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie ogłaszają nowe przepisy, które dodatkowo, „odgórnie” zaostrzą – wymuszając „aktywną sinizację” – rygory „Pełnego mechanizm długoterminowego zarządzania tybetańskimi klasztorami buddyjskimi”, obowiązujące w Tybetańskim Regionie Autonomicznym od 2012 roku.
CZYTAJ DALEJRządowe chińskie media – a ściślej: ich obcojęzyczne redakcje – publikują kolejne dementi w sprawie stanowiska Komitetu Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych Organizacji Narodów Zjednoczonych, który skrytykował Pekin za „drastyczne ograniczanie możliwości korzystania z prawa do uczestniczenia w życiu kulturalnym, w tym prawa do nauczania języków, historii i kultury mniejszości” między innymi poprzez „przymusowe” wysyłanie tybetańskich dzieci do kolonialnych szkół z internatem.
CZYTAJ DALEJKomitet Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych Organizacji Narodów Zjednoczonych skrytykował Chiny za „drastyczne ograniczanie możliwości korzystania z prawa do uczestniczenia w życiu kulturalnym, w tym prawa do nauczania języków, historii i kultury mniejszości”.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie – zapewne w związku z opublikowaniem niezależnego raportu, szczegółowo dokumentującego falę prześladowań związanych ze zburzeniem szkoły i dwóch wielkich posągów Buddy w ramach lokalnej kampanii „sinizacji” – wprowadziły „nadzwyczajne środki bezpieczeństwa” w Draggo (chiń. Luhuo), w prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJGjalcen Norbu – mianowany przez władze chińskie Panczenlamą po uprowadzeniu chłopca wskazanego zgodnie z tradycją buddyjską – od trzech lat nie wygłasza „orędzia” i nie składa noworocznych życzeń, tylko sam przyjmuje je od partyjnego aparatczyka odpowiedzialnego za „sprawy etniczne”.
CZYTAJ DALEJPolicja zatrzymała i ukarała astronomiczną grzywną studenta, który organizował uroczystości noworoczne w Zungczu i umieścił na scenie chorągiew buddyjską zamiast chińskiej flagi.
CZYTAJ DALEJNie uzyskawszy w ciągu dwóch miesięcy odpowiedzi Pekinu, specjalni sprawozdawcy ONZ – do spraw mniejszości; praw kulturowych; edukacji; wolności religii i przekonań – upublicznili list, w którym wyrażają „poważne zaniepokojenie polityką asymilacji kultury tybetańskiej poprzez szereg opresyjnych działań, wymierzonych w instytucje edukacyjne, religijne i językowe”.
CZYTAJ DALEJPrzywódcy Komunistycznej Partii Chin instytucjonalizują proces asymilacji „grup etnicznych”, którym nominalnie wciąż przysługuje „regionalna autonomia”.
CZYTAJ DALEJOgłoszono – zdaniem Tybetańczyków „wymuszoną” przez władze chińskie – likwidację popularnej tybetańskojęzycznej aplikacji mobilnej GangYang, która umożliwiała publikowanie materiałów wideo, transmisje i zakupy internetowe.
CZYTAJ DALEJMao Zedong powiedział, że partia przetrwała pierwsze lata dzięki trzem „magicznym broniom”: budowaniu struktur, walce zbrojnej i frontowi jedności. Innymi słowy, komuniści zdobyli władzę siłą i kontrolą ideologiczną. „Jedność” to tworzywo sztuczne, w które – od ośmiu dekad – opakowuje się narzucanie i wymuszanie duchowego niewolnictwa.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie zamykają „ostatnie tybetańskie szkoły” i „wykładają myśl przewodniczącego Xi Jinpinga” na przedzjazdowych wiecach edukacyjnych dla duchownych i świeckich w Serszulu (chiń. Shiqu).
CZYTAJ DALEJOddział państwowego Zrzeszenia Buddyjskiego prefektury Yunfu w prowincji Guangdong wydał w lipcu obwieszczenie, w którym wzywa do bojkotowania „nielegalnego nawracania” przez „przyjezdnych tybetańskich mnichów” i donoszenia na nich.
CZYTAJ DALEJNa skutek polityki władz, od kilku lat metodycznie zamykających placówki prywatne i przyklasztorne, w szkołach i przedszkolach z internatem kształci się – często już od czwartego roku życia – 75 procent (niemal 900 tysięcy) tybetańskich dzieci, którym odbiera się w ten sposób tożsamość narodową oraz znajomość ojczystego języka i kultury, zaszczepiając, zgodnie z dictum przewodniczącego Xi Jinpinga, „czerwony gen” „lojalnych obywateli” ChRL.
CZYTAJ DALEJGendun Lhundrub – znany pisarz i mnich klasztoru Rongło w Rebgongu (chiń. Tongren), w prowincji Qinghai – 1 grudnia 2021 roku został skazany na cztery lata więzienia (i dodatkowo pozbawiony na dwa lata „praw politycznych”) za „separatystyczne podżeganie”.
CZYTAJ DALEJMnich, którego imienia wciąż nie udało się ustalić, dokonał w maju samospalenia na znak protestu przeciwko represjom (poprzedzającym wizytację partyjnego dygnitarza) w klasztorach, w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu.
CZYTAJ DALEJPo półtora roku poszukiwań krewnym udało się ustalić, że Gendun Lhundrub – znany pisarz i mnich klasztoru Rongło w Rebgongu (chiń. Tongren) – jest przetrzymywany w „specjalnym więzieniu”, w Silingu (chiń. Xining), stolicy prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJWysoka komisarz Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka złożyła (pierwszą od 2005 roku) wizytę w Chińskiej Republice Ludowej, podczas której odbyła wspólną wirtualną konferencją z Xi Jinpingiem. Jej wypowiedzi ucieszyły Pekin i zbulwersowały obrońców praw człowieka.
CZYTAJ DALEJ