Według tybetańskich źródeł 1 czerwca policja rozbiła protest przeciwko kopalni w jednej z osad Amczoku, w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu.
CZYTAJ DALEJSetki mieszkańców miasteczka Amczok w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu uczestniczyły 2 czerwca w marszu protestacyjnym przeciwko wydobywaniu złota na górze, która dla Tybetańczyków jest buddyjskim sanktuarium.
CZYTAJ DALEJPonad sto osób protestowało 31 maja przeciwko wydobywaniu złota na świętej górze w Amczoku, w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu. W odpowiedzi władze „ściągnęły esbeków i dodatkowe siły policyjne”.
CZYTAJ DALEJWedług niezależnych źródeł policja rozbiła protesty tybetańskich koczowników, którzy bronią się przed otwarciem kopalni na zboczu świętej góry w okręgu Czuczen (chiń. Jinchuan), w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJWładze okręgu Darcedo (chiń. Kangding) oraz prefektury Kardze (chiń. Ganzi) w prowincji Sichuan 6 maja wydały decyzję o czasowym zamknięciu kopalni litu, której ścieki zatruły rzekę w Minjaku.
CZYTAJ DALEJPokłon Szlachetnemu Awalokiteśwarze! W Krainie Śniegu bez cienia współczucia zarzynamy dziś zwierzęta dla ich ciepłego mięsa. Zabijamy na taką skalę, że niektórym gatunkom grozi wyginięcie. Bydło trafia pod nóż nie tylko dlatego, żebyśmy mogli napełnić brzuchy albo odziać się w skóry, ale także zaspakajać kaprysy, kupując broń czy inne zbędne przedmioty. Niepostrzeżenie staje się to […]
CZYTAJ DALEJPonad sto osób 4 maja zablokowało szosę w proteście przeciwko kopalni, która zatruwa rzekę w Minjaku, w okręgu Darcedo (chiń. Kangding) prefektury Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJMnisi z klasztoru Dzogczen w Dege, w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan rozpoczęli kampanię zalesiania okolicznych wzgórz. Inicjatorem ruchu jest lokalny lama Tenzin Lungtok Rinpocze.
CZYTAJ DALEJJeżeli edukacja i media mają szczególne zobowiązania wobec jakiejś dziedziny – to jest nią, moim zdaniem, środowisko naturalne. Owe zobowiązania wiążą się nie tyle z kwestią dobra lub zła, ile przetrwania. I powinny mieć do czynienia nie tyle z ideą, że przyroda jest czymś świętym, ile z przekonaniem, iż środowisko naturalne jest domem, w którym żyjemy. Dbanie o nie leży więc w naszym interesie – trudno zaprzeczyć tej zdroworozsądkowej prawdzie. Ogrom naszej populacji i potęga współczesnej nauki odciskają piętno na środowisku.
CZYTAJ DALEJChińskie media informują, że według państwowej agencji odpowiedzialnej za kontrolę żywości i leków produkty z tybetańskiego maczużnika jarca gumbu (chiń. chong cao, łac. Cordyceps sinensis), zostały uznane za „niebezpieczne dla zdrowia” z uwagi na zawartość arszeniku.
CZYTAJ DALEJW ostatnich dniach kłusownicy dwukrotnie atakowali tybetańskich obrońców przyrody nad jeziorem Kuku-nor (tyb. Co Ngyn, chiń. Qinghai).
CZYTAJ DALEJDwudziestego siódmego lutego 2009 roku przypadał trzeci dzień Losaru, noworocznych uroczystości kalendarza tybetańskiego. To wtedy przyszły do Tybetu samospalenia. Władze zakazały właśnie Monlamu, Wielkiego Święta Modlitwy, którym chciano uczcić pamięć ofiar pacyfikacji zeszłorocznych protestów. Mnich imieniem Tape wyszedł z klasztoru Kirti i podpalił się na ulicy w Ngabie, ważnym sanktuarium buddyjskim w regionie tybetańskiej dzielnicy Amdo, przyłączonym do chińskiej prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJTybetańscy chłopi zatrudnieni jako strażnicy przyrody 9 stycznia zatrzymali czterech chińskich kłusowników w okręgu Dzoge (chiń. Ruoergai) prefektury Ngaba (chi Aba), w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJU stóp dumnych ośnieżonych gór
Ogorzali Tybetańczycy z trzech dzielnic
Nie pozwólcie niszczyć środowiska
Jesteście właścicielami tej świętej ziemi
Według rządowej agencji Xinhua 17 grudnia sąd ludowy w Czilenie (chiń. Qilian), w prefekturze Codziang (chiń. Haibei) prowincji Qinghai skazał pięć osób na kary od dziesięciu do piętnastu lat pozbawienia wolności za „zabijanie chronionych zwierząt”.
CZYTAJ DALEJChińska Akademia Nauk poinformowała, że w ciągu ostatnich pięciu lat na terenie Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) zamknięto „czterdzieści przedsiębiorstw wydobywczych, które nie spełniały standardów ekologicznych”.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie nakazały zrównanie z ziemią kolejnej tybetańskiej osady w rejonie Trelnak, w okręgu Czabcza (chiń. Gonghe) prefektury Colho (chiń. Hainan), w prowincji Qinghai, zostawiając bez dachu nad głową ponad dziewięćset osób.
CZYTAJ DALEJBracia i Siostry z tej małej planety. Mimo niezwykłych postępów naukowych i technicznych ludzkość wciąż przysparza sobie nowych problemów. Często powtarzam, że skoro tworzy je człowiek, z oczywistych względów sam musi też wziąć na siebie odpowiedzialność za ich uśmierzanie i wreszcie rozwiązanie. My jednak wolimy modlić się o ratunek do Boga czy Buddy, co wydaje mi się nieco nielogiczne. Problemy te są naszym dziełem, nie możemy więc szukać wyjścia w wyższej instancji.
CZYTAJ DALEJKiedy byłem mały, wszyscy krewni mieszkali jeszcze w czarnych namiotach. Tylko nieliczni mieli wtedy domy, czy raczej chałupy. Nocą, wciśnięty między rodziców, czekałem na sen, patrząc przez otwór w dachu na mrugające gwiazdy. Wydawało mi się, że każda drży jak oczy zasypiającego dziecka. Czasem tato opowiadał mi bajkę o biednym kawalerze i bogatej pannie.
CZYTAJ DALEJTybetańczycy z Dzoge (chiń. Ruoergai) w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan bezskutecznie protestowali przeciwko wkroczeniu chińskich robotników na zbocza góry Dragzong, którą uważają za świętą siedzibę lokalnego bóstwa opiekuńczego i która przyciąga wielu pielgrzymów.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 10 sierpnia policja spacyfikowała protest przeciwko budowie zapory wodnej w okręgu Jadzi (chiń. Xunhua), w prefekturze Coszar (chiń. Haidong) prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJ