O matko wielka, kraino śniegu
Przychodzę po ciepło kochających dłoni
I śpiewam zwinięty na twych kolanach
CZYTAJ DALEJDolma Kjab, intelektualista i pisarz pochodzący z Codziangu (chiń. Haibei) w prowincji Qinghai, został zwolniony z lhaskiego więzienia Czuszur po odbyciu drakońskiej kary dziesięciu i pół roku pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJW świecie płynących z godnością łez
W przestrzeni świetliście płonącego ognia
Jest duch dzielnych ludzi kraju pastwisk
Jest los bezsilnego człowieczeństwa
CZYTAJ DALEJPekin to dwa miasta. Jedno stoi na władzy i pieniądzu. Tamtejsi mają w dupie sąsiadów i nikomu nie ufają. Drugie miasto zbudowane jest z rozpaczy. Widzę ludzi w miejskich autobusach, patrzę im w oczy, w których nie ma cienia nadziei. Nawet im się nie przyśni, że mogliby kupić mieszkanie. Pochodzą z najuboższych wiosek, do których nie dotarła jeszcze elektryczność i papier toaletowy.
CZYTAJ DALEJCzwartek, praży słońce.
Podpalił się człowiek
z sercem przebitym stalowym kołkiem
i wprawił całą śnieżną górę w gorączkowe drżenie.
CZYTAJ DALEJNawet ptaki, które uwiły sobie gniazdo pod krokwią, a teraz przycupnęły na belce, zdawały się zmęczone deszczem. Przyglądały się wielkim kroplom, przekrzywiając łebki i cicho popiskując. Spływającą z okapu wodę słychać było na całym podwórku.
CZYTAJ DALEJKażdy turysta musi odwiedzić ten sławny kwartał we wschodniej części Lhasy, a problemy sprawia już nazwa. Tybetański „Barkhor” Chińczycy z reguły nazywają „ulicą ośmiu rogów”, ba jiao jie, co rzeczywiście wprawia w konsternację, bo skąd narożniki w kole, w dodatku aż tyle? Powiada się, że tę łamigłówkę zafundowali nam żołnierze, którzy zajęli Tybet w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Większość pochodziła z Sichuanu, a w tamtejszym dialekcie „jiao” wymawia się jak „guo” i stąd osobliwa transliteracja.
CZYTAJ DALEJKiedy tajniacy snują się po knajpach i ulicach Ngaby,
mnie śni się lhaski sen o karminowych kroplach
spadających na zielone buciory z zakrwawionych dłoni.
CZYTAJ DALEJSmutno mi, szczycie ośnieżonej góry
Smutno mi, że odszedł Śnieżny Lew
CZYTAJ DALEJTen stary człowiek jest skałą
Która bodzie niebo
Dom wielkoskrzydłych sępów
Szybujących ponad chmurami
młoda poetka,
moszcząca się w Systemie,
wykonująca nawet zadania zlecone przez jednostkę produkcyjną
Pochodnio prawdziwego wybawienia, rozświetlająca ścieżkę prawdy,
Tyś siłą życiową nauk i przewodnikiem tej krainy śniegu.
Czenreziku, który żyjesz pośród nas od osiemdziesięciu lat,
Całym sercem zdrowia Ci życzę i długowieczności.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł w maju Pośredni Sąd Ludowy w niespokojnym Driru (chiń. Biru), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego skazał na kary ośmiu i siedmiu lat pozbawienia wolności czterech Tybetańczyków.
CZYTAJ DALEJDwudziestosześcioletni Jangka Njingczak, pisarz, ekolog, autor podręczników i książek dla dzieci, utonął 26 czerwca, zbierając dowody nielegalnych połowów w chronionym jeziorze Kuku-nor (tyb. Co Ngyn) w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJGonpo Tenzin, popularny pieśniarz z Driru (chiń. Biru) w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, został 15 kwietnia skazany na karę trzech i pół roku pozbawienia wolności i utratę „praw politycznych” na cztery lata przez Pośredni Sąd Ludowy w Lhasie.
CZYTAJ DALEJW ukochanym U-Cangu
Gdzie ośnieżone góry Tybetu spowija współczucie
Niebiański Budda Jiszin Norbu
Któremu Tybetańczycy zanoszą swe radości i smutki
CZYTAJ DALEJTo karma, że komuniści zdeptali
kamienne filary ośnieżonych gór,
to karma, że tracą grunt pod nogami
w dobie informacji i technologii.
W imię niepodległości Tybetu
Nasi Królowie dawali odpór czerwonym Chińczykom
Wierni prawdziwemu znaczeniu drogi środka
Podnieście tybetańską flagę, dzieci Krainy Śniegu
CZYTAJ DALEJBliscy alarmują, że trzydziestodwuletni Lolo, pieśniarz z Juszu (chiń Yushu) w prowincji Qinghai, stracił w więzieniu zdrowie
CZYTAJ DALEJ