Przedstawiciele „trzynastu społeczności Dajulu” w rejonie Datarma okręgu Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan apelują „za pośrednictwem świata” do „przewodniczącego Xi Jinpinga i najwyższych przywódców” Chin o przeprowadzenie dochodzenia i ukaranie winnych „tragedii” zamordowanej kobiety oraz siedmiuset mieszkańców tego regionu, spowodowanej korupcją, nadużywaniem władzy i bezkarnością lokalnych funkcjonariuszy.
CZYTAJ DALEJKrewni Jesze Lhadon – mniszki zatrzymanej w maju 2008 roku podczas symbolicznego protestu w Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan – po latach poszukiwań postanowili uznać ją za zmarłą.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 20 czerwca na komisariacie w wiosce Rokhog, w okręgu Dege prefektury Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan zakatowano Judruka Nimę.
CZYTAJ DALEJTrudno sobie wyobrazić, że w naszych czasach ktoś mógłby chcieć wydrzeć bliskim prochy zmarłego i wyrzucić je do rzeki. Ale właśnie taki los spotkał szczątki buddyjskiego lamy, którego trzynaście lat przetrzymywano w więzieniu, choć nie popełnił żadnego przestępstwa.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł nocą 14 maja policja zatrzymała w Lhasie byłego więźnia, który spędził za kratami 21 lat. Nie wiadomo, co mu się zarzuca i gdzie jest przetrzymywany.
CZYTAJ DALEJNajwiększych zbrodni w historii ludzkości – masowych prześladowań i eksterminacji bezbronnych ludzi – dopuściły się władze, którymi kierowała jedna partia polityczna, jeden przywódca, jedna doktryna. Poznaliśmy prawdę o obozach koncentracyjnych i obozach pracy przymusowej, które powstały w ciągu dwunastu lat rządów Hitlera. Po siedemdziesięciu trzech latach zniknął wreszcie sowiecki archipelag Gułag; dziś szczegółowo badamy popełnione w nim zbrodnie. Niestety, zamiast zlikwidować laogai, rząd Chin rozbudowuje swoje obozy, a świat wciąż niemal nic o nich nie wie.
CZYTAJ DALEJPhurbu Rinpocze – popularny nauczyciel buddyjski znany także jako Buruna Rinpocze, opat kilku świątyń i działacz społeczny z Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan – został 17 kwietnia zwolniony z więzienia Mianyang w Chengdu.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł pod koniec marca do lhaskiego szpitala przewieziono Jesze Czodron, która odbywa karę piętnastu lat pozbawienia wolności za „szpiegostwo” i „zdradę tajemnicy państwowej”.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 11 marca odebrał sobie życie Taszi Dejang, przetrzymywany w areszcie Cangszul, w Markhamie (chiń. Mangkang), w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 8 marca zwolniono warunkowo, na dwa lata przed terminem, Khedrupa Gjaco – mnicha z klasztoru Cang w Gepasumdo (chiń. Tongde), w prefekturze Colho (chiń. Hainan) prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJDo rodzinnego Serszulu (chiń. Shiqu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan odwieziono zwolnionego więźnia, który po odbyciu ośmioletniego wyroku nie może poruszać się o własnych siłach.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł przed kilkoma dniami w więzieniu w Driru (chiń. Biru), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego zmarł Trigjal, skazany za „odmowę zawieszenia chińskiej flagi”. Ziomkowie są przekonani, że przyczyną zgonu były tortury.
CZYTAJ DALEJKelsang Cering, skazany za udział w antychińskich protestach w 2008 roku i w zeszłym roku zwolniony ze stołecznego więzienia Czuszur, jest w stanie krytycznym.
CZYTAJ DALEJDzinpa Gjaco opuścił więzienie po odbyciu kary trzech lat pozbawienia wolności za przekazywanie informacji o antychińskich protestach i kolportowanie bibuły w Maczu (chiń. Maqu), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu.
CZYTAJ DALEJPierwsze promienie słońca wślizgują się przez krawędź okna
Poświata zachodu odciska pieczęć na drzwiach celi
Strasznego więzienia z tej i tamtej strony krat
Mam za sobą osiemnaście lat całkowitej izolacji
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 30 września więzienie w Gansu opuścił Lakjab z Cerimy w okręgu Maczu (chiń. Maqu) prefektury Kanlho (chiń. Gannan).
CZYTAJ DALEJOgrom zbrodni i krzywd, jakie wyrządzili memu narodowi Chińczycy, sprawił, że postawiłem zrobić coś dla Tybetu. W 1994 roku wraz z kilkoma kolegami i nauczycielami rozlepiliśmy pięćset plakatów niepodległościowych. 15 czerwca, o trzeciej w nocy, do mego pokoju wpadło siedmiu policjantów. Oprócz mnie aresztowali jeszcze dwóch uczniów i dwóch nauczycieli. Koledzy wyszli do dwóch tygodniach, nauczyciele – po dwóch miesiącach. Mnie uznano za prowodyra. Po sześciu miesiącach odsiadki w areszcie śledczym dostałem pięć lat więzienia.
CZYTAJ DALEJLobsang Jesze – były sołtys, odbywający karę dwóch lat więzienia za udział w kilkuosobowej demonstracji – 19 lipca zmarł w lhaskim szpitalu. Władze odmówiły wydania bliskim jego zwłok.
CZYTAJ DALEJUrodziłam się w Lhasie, w Tybecie w 1977 roku. Moja rodzina była biedna, lecz łączyła nas silna więź. Uwielbiałam bawić się i być z moimi dwiema starszymi siostrami oraz czterema braćmi. Przy kolacji ojciec opowiadał nam mnóstwo historii o Tybecie i Tybetańczykach. Chiny okupowały nasz kraj od 1949 roku, a moja rodzina naprawdę cierpiała pod ich rządami.
CZYTAJ DALEJNgałang Gjurme, mnich klasztoru Sog Cenden w okręgu Sog (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA), został 20 marca zwolniony z więzienia po odbyciu pełnej kary piętnastu lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJPolicja zakatowała młodego Tybetańczyka imieniem Karma, którego zatrzymała 7 grudnia podczas sprzeczki wywołanej próbą zmanipulowania wyborów sołtysa wioski w okręgu Darlag (chiń. Dari) prefektury Golog (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai. Lokalni aparatczycy chcieli narzucić swojego kandydata, ludzie woleli człowieka z szesnastoletnim doświadczeniem. Doszło do pyskówki; szef okręgu „groził, szarpał i ciągnął za włosy”.
CZYTAJ DALEJ