Lodo Gjaco, który spędził już w chińskich więzieniach dwadzieścia jeden lat i 28 stycznia „zniknął” w Lhasie – odnalazł się w areszcie w Sogu (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
CZYTAJ DALEJMniszka klasztoru Gjabdrag, nazywana przez współwięźniarki (od imienia świeckiego) „Dekji średnią”, została zatrzymana w 1993 roku za udział w symbolicznym proteście w Lhasie. Skazana na siedem lat pozbawienia wolności, z aresztu śledczego Guca trafiła do niesławnego Drapczi, w którym była bita i torturowana, między innymi za udział w krwawo stłumionym proteście podczas ceremonii wciągania na maszt chińskiej flagi w maju 1998 roku. Nigdy nie odzyskała zdrowia.
CZYTAJ DALEJTaszi Łangczuk – biznesmen i społecznik, walczący o poszanowanie konstytucyjnych praw Tybetańczyków – po dwuletnim „śledztwie” 4 stycznia stanął przed sądem ludowym w Juszu (chiń. Yushu), w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJCzokji, mnich uwięziony w 2015 roku za świętowanie osiemdziesiątych urodzin Dalajlamy w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan, stracił w więzieniu zdrowie.
CZYTAJ DALEJDhondup Łangczen – jeden z najbardziej znanych tybetańskich więźniów politycznych, laureat nagród Vaclava Havla, Amnesty International i Komitetu Obrony Dziennikarzy – „zdołał uciec z Tybetu” i od 25 grudnia jest z rodziną w Stanach Zjednoczonych.
CZYTAJ DALEJWładze lokalne nie przyjęły do szkoły córki więźnia politycznego z Maczu (chiń. Maqu) w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu.
CZYTAJ DALEJGdyby nie czarne chmury
Jasne światło słońca
Darzyłoby tej ziemi ciepłem i szczęściem
Słońce Tybet opromieni jeszcze
Czterdziestodwuletni Lee, działacz Demokratycznej Partii Postępu i pracownik organizacji pozarządowej, został zatrzymany po przyjeździe do Chin 19 marca. Na Tajwanie prowadził bloga i internetowe grupy dyskusyjne, poświęcone promowaniu demokratycznego systemu wielopartyjnego. Zbierał także pieniądze dla chińskich więźniów politycznych i ich rodzin.
CZYTAJ DALEJJiang Tianyong, jeden z najbardziej znanych „adwokatów praw”, któremu odebrano licencję za występowanie w obronie Tybetańczyków, 21 listopada został skazany na karę dwóch lat pozbawienia wolności za „podżeganie do obalenia władzy państwowej”.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 30 października zwolniono z więzienia trzydziestopięcioletniego Lobsanga Dzinpę, mnicha klasztoru Zilkar w Tridu (chiń. Chengduo), w prefekturze Juszu (chiń. Yushu) prowincji Qinghai. Informację przekazano z opóźnieniem „z powodu restrykcji, związanych ze zjazdem partii w Pekinie”.
CZYTAJ DALEJGdybym nie mógł korzystać z prawa do wyrażania swoich poglądów, po cóż by mi było ludzkie ciało? Będę przeto głosił to, co uznaję za Prawdę, do śmierci. Każdy posiadany talent poświęcę sumiennemu informowaniu rządu Chin o cierpieniu Tybetańczyków. Skoro odpowiadają za nie owe władze, tylko one mogą położyć mu kres. Ze łzami w oczach błagam więc chińskich przywódców o zakończenie katuszy, jakie zadają naszemu narodowi.
CZYTAJ DALEJKunczok Dhondup został przedterminowo zwolniony z więzienia, w którym spędził niemal dziesięć lat za udział w antychińskich protestach.
CZYTAJ DALEJAni jednego miejsca
W którym dałoby się żyć i pracować
W szczęściu i spokoju
Sześćdziesięciodwuletni Sonam Gjalpo 27 sierpnia został zwolniony z więzienia Czuszur, w którym odbywał karę dwunastu lat pozbawienia wolności za „zagrażanie bezpieczeństwu państwa”, czyli posiadanie kilku „politycznych” broszur, zdjęć Dalajlamy i kaset z jego wykładami.
CZYTAJ DALEJGomar Czophel, skazany przez sąd w Malho (chiń. Huangnan), w prowincji Qinghai na dwa lata pozbawienia wolności za posiadanie i rozpowszechnianie zdjęć Dalajlamy, opuścił więzienie Haomen w prefekturze Codziang (chiń. Haibei).
CZYTAJ DALEJLobsang Kelsang, który w 2011 roku podpalił się w Ngabie (chiń. Aba), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan i do tej pory był uważany za zmarłego, został 29 lipca zwolniony z więzienia i przewieziony w rodzinne strony.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 4 lipca sąd ludowy w Troczu (chiń. Heishui), w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan skazał na trzy lata więzienia Dziamjanga Lodo.
CZYTAJ DALEJDwaj mnisi, których niemal rok temu uprowadzono z klasztoru Thangkor Sogcang w okręgu Dzoge (chiń. Ruoergai) prefektury Ngaba (chiń. Aba), w prowincji Sichuan, zostali skazani na kary więzienia za prowadzenie „działalności separatystycznej”.
CZYTAJ DALEJW pięknym pejzażu Khamu, trzeciej dzielnicy Tybetu
U stóp majestatycznej góry Naglha i jej pobratymców
Stoi dom pasterzy i chłopów
Osada o imieniu Driru Nagszo
Na tydzień przed rozpoczęciem dorocznej sesji Rady Praw Człowieka ONZ – w której Chiny zasiądą na kolejne trzy lata – jestem w Genewie, by choć przez chwilę dać świadectwo prawdzie, z dumą reprezentując moich rodaków pośród wielu dysydentów, świadków i ofiar, wołających tu o sprawiedliwość.
CZYTAJ DALEJPewnego mroźnego grudniowego poranka w 1988 roku zapakowano mnie na ciężarówkę i z dziewiętnastoma innymi (głównie mnichami klasztoru Ganden uznanymi za „kontrrewolucjonistów” za udział w proteście podczas marcowego „Święta modlitwy”) przewieziono z lhaskiego aresztu śledczego do więzienia Drapczi, które miało wtedy cztery oddziały.
CZYTAJ DALEJ