Radio Wolna Azja

3-07-2012

wersja do druku

Share

Potwierdzenie doniesień o samospaleniu kobiety w Dziekundo

 

Według lokalnych źródeł 27 czerwca w Dziekundo (chiń. Jiegu), w prefekturze Juszu (chiń. Yushu) prowincji Qinghai podpaliła się kobieta. Miała w ten sposób protestować przeciwko konfiskatom ziemi.

 

„Nie wiem, jak się nazywa i ile ma lat - mówi zastrzegający anonimowość mieszkaniec miasta. - Jej ojcem jest człowiek nazwiskiem Pece. Przyjechali tu przed kilku laty. Podpaliła się, bo zabrali jej dom. Zostawiają w spokoju tych, którzy dobrze żyją z urzędnikami, ale jej własność poszła do wyburzenia. Protestowała przeciwko niesprawiedliwości". [Niemal rok później zidentyfikowano ją jako Dekji Czozom.]

 

Według innego informatora kobieta, która podpaliła się po południu przed lokalnym klasztorem, została błyskawicznie ugaszona i przewieziona do szpitala. Prawdopodobnie „przeżyła, ale jest w ciężkim stanie". „Ludzie mówią, że protestowała przeciwko krzywdzącej polityce konfiskowania i nadawania ziemi po tragicznym trzęsieniu ziemi z 2010 roku", które zabiło ponad trzy tysiące osób.

 

Dramatyczny protest widziało wielu ludzi. Policja rozproszyła tłum i zakazała Tybetańczykom rozmawiania o zajściu. [Podkreślano, że nie miało ono nic wspólnego z „polityką" i sprawami „etnicznymi".] Krewnym nie zezwolono na odwiedzenie poparzonej w szpitalu.

 

W kwietniu zeszłego roku policja rozbiła protest Tybetańczyków oburzonych planami zagospodarowania Juszu; wielu demonstrantów odniosło obrażenia i zostało zatrzymanych.

 

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)