International Campaign for Tibet

31-05-2006

wersja do druku

Share

Dwie „śpiewające mniszki” uciekają z Tybetu

 

Dwie byłe więźniarki polityczne, należące do grupy „śpiewających mniszek" z Drapczi, zdołały pokonać Himalaje i uciec z Tybetu. Rigzin Czokji spędziła w więzieniu 12 lat, a Lhundrub Sangmo - dziewięć. Obie ukarano podniesieniem wyroków za nagranie kasety z pieśniami o Dalajlamie i przyszłości Tybetu, którą udało się wynieść z Drapczi i przemycić za granicę. Uciekinierki, które w więzieniu były poddawane torturom, liczą, że na wygnaniu uda im się uzyskać opiekę medyczną i rozpocząć naukę.

 

 

mniszkizdrapczilhundubsangmorigzinczokjiucieczka

                                                                Lhundrub Sangmo i Rigzin Czokji

 

Rigzin Czokji z klasztoru Szugseb miała 24 lata, gdy w sierpniu 1990 roku zatrzymano ją wraz z pięcioma innymi mniszkami za udział w pokojowym proteście na lhaskim Barkhorze. Skazano ją na siedem lat więzienia; w 1993 roku wyrok podniesiono o pięć lat za udział w nagraniu patriotycznych pieśni. Dwudziestotrzyletnią Lhundrub Sangmo z Miczungri aresztowano w tym samym czasie za udział w pokojowym proteście - w którym uczestniczyło 13 mniszek z klasztorów Miczungri i Garu - przed pałacem Norbulingka w Lhasie w czasie święta Szoton (Jogurtu). Pierwotny, czteroletni wyrok podwyższono o pięć lat.

 

Mniszki mówią, iż nagrały kasetę, żeby pokazać przyjaciołom i krewnym, że nie dały się złamać. Zaostrzając ich kary, Pośredni Sąd Ludowy w Lhasie stwierdził, że 14 mniszek „z kontrrewolucyjną arogancją nagrało reakcyjne pieśni »niepodległościowe«" i okazywało „odrażającą postawę".

 

W marcu władze chińskie wyraziły zgodę na wyjazd do Stanów Zjednoczonych trzydziestoczteroletniej Phuncog Njidrol, która opuściła więzienie jako ostatnia ze „śpiewających mniszek". Pekin rzadko zdobywa się na takie akty „łaski" - z reguły po miesiącach, a nawet latach zakulisowych negocjacji. Większość byłych więźniów politycznych, jak Rigzin Czokji i Lhundrub Sangmo, decyduje się na ucieczkę i niebezpieczną wędrówkę przez Himalaje do Nepalu, a następnie Indii.

 

Duchowni skazani za przestępstwa polityczne nie mogą wrócić do swoich klasztorów po zwolnieniu z więzienia; większość jest uzależniona od pomocy najbliższych. Bezustanna inwigilacja i inne szykany sprawiają, że wielu, nie widząc żadnych perspektyw, podejmuje ryzyko ucieczki.


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)