Radio Wolna Azja

7-02-2012

wersja do druku

Share

Rząd zapowiada karanie kadr za tybetańskie protesty

 

Po serii brutalnie pacyfikowanych antyrządowych wystąpień 6 lutego władze chińskie ostrzegły urzędników państwowych, że będą karani za dopuszczenie do kolejnych tybetańskich protestów.

 

Rządowy „Dziennik Tybetański" informuje, że Komisja Dyscypliny struktur partii w Tybetańskim Regionie Autonomicznym nakazała departamentom wszystkich szczebli „dołożyć wszelkich starań w celu utrzymania stabilnej sytuacji społecznej". Stwierdzając, że kadry „muszą w pełni zdawać sobie sprawę z nadzwyczajnej wagi i nagłej konieczności strzeżenia stabilizacji", zapowiedziano „karanie dyscyplinarne tych, których zaniedbania stwarzają zagrożenie". „Każdy, kto narusza te zasady, zostanie natychmiast zwolniony ze stanowiska, a rząd ukarze wszystkich, których zaniedbania stanowią przestępstwa".

 

Okręgi Serthar (chiń. Seda) i Draggo (chiń. Luhuo), w których w ostatnich dniach doszło do protestów i samospaleń, zostały odcięte od świata. „Próbowaliśmy się tam dodzwonić z Indii, Nepalu i Chin - twierdzi źródło emigracyjne - ale wszystkie linie są zablokowane". „Potwierdzenie doniesień o ofiarach demonstracji z 23 i 24 stycznia było bardzo trudne - mówi inny informator. - Pojawiały się nawet informacje o ponad czterdziestu zabitych".

 

lhasakolumnapolicjistyczen2012_400lhasaramoczepatrolspotykapatrol31stycznia2012_400 

 

„Bardzo napięta atmosfera" panuje również w Lhasie. „Od 5 lutego centrum miasta pozostaje pod kontrolą uzbrojonych mundurowych. Największe klasztory zostały otoczone przez policję, która nie spuszcza oka z mnichów. Trudno się gdziekolwiek dodzwonić".

 

„Po ulicach jeżdżą wozy pancerne - potwierdza mieszkaniec miasta. - Obstawili też klasztory buddyjskie na przedmieściach".


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)