Radio Wolna Azja

10-10-2007

wersja do druku

Share

Chiny zaostrzają politykę w Tybecie

 

Chiny - najwyraźniej powodowane strachem, że tybetańskie kadry zwrócą się przeciwko partii komunistycznej w związku z falą protestów i obywatelskiego nieposłuszeństwa - zaostrzają kampanię wymierzoną w zwolenników Dalajlamy i niepodległości Tybetu.

 

„W naszej partii wciąż istnieje mała grupa elementów dysydenckich, których oddanie ideałom, poglądom i stanowiskom politycznym jest niepewne", napisano w przekazanym RFA wewnętrznym dokumencie Komisji Kontroli Dyscypliny Komunistycznej Partii Chin. Komisja oskarża owe „elementy" o „ssanie piersi partii komunistycznej, lecz nazywanie Dalajlamy matką" - innymi słowy, wykorzystywanie partii i potajemne popieranie przywódcy Tybetańczyków.

 

W datowanym 4 września „Dokumencie nr 2, 2007" - który zdaniem ekspertów świadczy o zaostrzeniu polityki w regionie po zeszłorocznej wymianie ekipy rządzącej - szczegółowo omówiono sprawę partyjnego dysydenta Phuncoga Gjalcena i nauczyciela Lhadona „Młodszego".

 

Trzydziestotrzyletni Phuncog Gjalcen, zastępca przewodniczącego w mieście Phurbu i agent specjalny departamentu policji okręgu Palgon (chiń. Bange), został wydalony z KPCh i aresztowany za „publiczne wznoszenie reakcyjnych okrzyków". Trzydziestojednoletniego Lhadona „Młodszego", nauczyciela szkoły średniej w okręgu Khangmar (chiń. Kangma), zwolniono i aresztowano za powiedzenie uczniom, że mianowany przez Pekin XI Panczenlama jest „fałszywy".

 

Cel: tybetańscy członkowie partii

 

„Jeżeli nie zdołamy wyeliminować dysydentów pokroju Phuncoga Gjalcena i Lhadona »Młodszego«, sytuacja stanie się bardzo niebezpieczna. Może być to wielkie, ukryte zagrożenie dla stabilizacji i harmonii naszego społeczeństwa" - stwierdza Komisja, wzywając członków partii do zachowania „trzeźwego myślenia politycznego" i „większej czujności" w walce z niepodległościowymi ciągotami tybetańskich kadr.

 

Od mianowania nowym sekretarzem partii Tybetańskiego Regionu Autonomicznego Zhanga Qingli w 2006 roku przez ziemie tybetańskie przetacza się fala protestów. „Moim zdaniem pod jego rządami partia zaczęła inaczej podchodzić do takich problemów - uważa Robbie Barnett, tybetolog z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku. - Nowa kampania jest niezwykle agresywna i wpisuje się w tradycję partii, która rozdyma drobne incydenty, by zwierać szeregi i narzucać dyscyplinę swoim członkom, co świadczy o tym, że Zhang Qingli jest bardzo, bardzo niepewny lojalności tybetańskich kadr". Dokument daje rzadki wgląd w klimat podejrzliwości i podziałów etnicznych w łonie partii. Według Barnetta KPCh „boi się coraz bardziej, że nigdy nie będzie wiedzieć, co tak naprawdę dzieje się w sercach tych ludzi. Od 1994 roku rosła liczba tybetańskich kadr i członków partii (a co za tym idzie, również ich dochody). Wciąż jednak nie wiadomo, co ci ludzie sobie myślą i wobec czego są lojalni. Te właśnie pytania nurtują władze chińskie w stopniu, muszę to powiedzieć, patologicznym".

 

Wedle Dokumentu nr 2 Phuncog Gjalcen urodził się w okręgu Riłocze (chiń. Leiwuqi) prefektury Czamdo (chiń. Changdu), ukończył szkołę średnią i wstąpił do KPCh w 2002 roku. 19 kwietnia 2007 roku krzyknął: „Niepodległość dla Tybetu!" i „Niech żyje Dalajlama". Został za to wydalony z partii, zwolniony z pracy i aresztowany.

 

Lhadon „Młodszy" przyszedł na świat w okręgu Khangmar i również zdobył wykształcenie średnie. 3 kwietnia 2007 roku powiedział swoim czterdziestu czterem uczniom: „XI Panczenlama mianowany przez rząd centralny jest fałszywy. Prawdziwy XI Panczenlama odrodził się w Indiach. Rządowy Panczenlama wyjechał do Indii, żeby spotkać się z prawdziwym". Wyrzucono go z pracy 14 czerwca, a następnie aresztowano.

 

Bliźniacze kampanie w Sichuanie

 

Podobne kampanie uruchomiono w podlegającym innej administracji Lithangu (chiń. Litang), w prowincji Sichuan. Region zamieszkują w większości Tybetańczycy, głównie nomadzi. W sierpniu doszło tam do masowych protestów po publicznym nawoływaniu do powrotu Dalajlamy w czasie dorocznej gonitwy koni.

 

„W koczowniczym Lithangu kampania reedukacji patriotycznej rozpoczęła się formalnie 7 września - mówi źródło RFA. - Ogłosił ją komendant Ludowej Policji Zbrojnej, który przyjechał tu w towarzystwie około dwustu policjantów". Funkcjonariusze kazali Tybetańczykom wybierać między Chińską Republiką Ludową a Dalajlamą. „Kensur Drakkar Rinpocze, który spędził wiele lat w więzieniu, odmówił. Powiedział im, że nosi tytuł »Rinpocze«", „drogocennego" mistrza nauk buddyjskich. „Jako buddysta musi być całkowicie oddany swemu rdzennemu nauczycielowi, a jego rdzennym guru jest Dalajlama. Nie może więc krytykować kogoś, kto jest nie tylko naszym przywódcą religijnym, ale i politycznym".

 

Opór na wiecach politycznych

 

Kampania reedukacyjna wymierzona była również w przywódców lokalnych i nauczycieli. „Podczas wieców wielu nauczycieli oświadczało, że wybierają Dalajlamę, a nie Chiny. Wielu demonstracyjnie wychodziło. Kiedy urzędnicy zagrozili, że zostaną ukarani obcięciem poborów i wrócą miedzy szare masy, wyszło jeszcze więcej".

 

Adruk Adrak - bratanek Rongje Adraka, którego aresztowanie wywołało falę sierpniowych protestów w Lithangu - wyszedł natomiast z wiecu, krzycząc: „Niech żyje Dalajlama!", „Niechaj ziszczą się pragnienia Rongje Adraka!".

 

Według Barnetta kampanie te zapowiadają zaostrzenie reakcji władz na publiczne protesty: „Wygląda na to, że państwo i, z całą pewnością, społeczności lokalne w TRA i Sichuanie obrały strategię »szybkiego reagowania«. W tej sytuacji każdy incydent, nawet najbłahszy, jak te dwa, może wywołać potężną kampanię, gwałtowną zmianę polityki lub poważną reakcję polityczną. Zupełnie prawdopodobna jest także zakrojona na szeroką skalę operacja służb bezpieczeństwa albo zwrot ideologiczny".

 

Na początku 2000 roku chińscy studenci zaczęli się uczyć tybetańskiego na Uniwersytecie Tybetańskim w Lhasie, żeby zgodnie z planem władz objąć później stanowiska na najniższych szczeblach administracji regionu. Dwustu-trzystu rozpoczęło już pracę. Dla Barnetta „to zupełnie nowa twarz chińskiego państwa w wiejskich regionach Tybetu".

 

W Lithangu miejsce usuwanych urzędników tybetańskich zajmują Chińczycy. „Sytuacja w Lithangu to bardzo przyspieszony film na ten sam temat. Można też powiedzieć, że robiony maczugą, a nie według scenariusza. Niemniej jednak to wciąż element nowego trendu, odzwierciedlającego dramatyczną zmianę polityki państwa wobec regionów wiejskich".

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)