Radio Wolna Azja

15-07-2011

wersja do druku

Share

Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w trzech okręgach Sichuanu

 

Według tybetańskich źródeł w trzech okręgach prowincji Sichuan wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.

 

W ostatnich tygodniach w Dege, Dału (chiń. Daofu) i Kardze (chiń. Ganzi) doszło do wielu symbolicznych protestów: mnisi i świeccy wołali o niepodległość Tybetu oraz długie życie i powrót Dalajlamy.

 

Zastrzegający anonimowość mieszkaniec Dege twierdzi, że policja zatrzymała niedawno mężczyznę, który brał udział w proteście w marcu. „W czerwcu złapali jednego z trzech, którzy rozwieszali niepodległościowe plakaty na oknach i drzwiach rządowych budynków, także komisariatu. Rozrzucili setki ulotek. Żądali niepodległości Tybetu i powrotu Dalajlamy. Wszystkie były podpisane ich prawdziwymi imionami. Wysłali za nimi w pościg kilkuset policjantów. Nie mogli ich złapać przez dziesięć dni i wtedy zamknęli na trzy miesiące po jednym krewnym. W końcu w czerwcu dopadli Ceringa Kjipo".

 

„Zatrzymali go miesiąc temu, w czerwcu - potwierdza inne źródło z Dege. - Nikt nie wie, gdzie go trzymają. Ludzie mówią, że wożą go tam, gdzie były ich plakaty. Dwóch pozostałych ciągle nie mają".

 

Według tybetańskiego uchodźcy policja interesuje się ludźmi, którzy palili kadzidło w dniu urodzin Dalajlamy (6 lipca). „W Dału świętowało wielu Tybetańczyków. Władze starały się przeszkadzać, odcinając prąd w lokalnych klasztorach. Zwieziono też do nich urzędników".

 

„Następnego dnia, 7 lipca, byłem w herbaciarni w Kardze - mówi inny informator. - Nagle zrobił się straszny hałas. Wybiegliśmy na ulicę i zobaczyliśmy młodego Tybetańczyka prowadzonego do policyjnego samochodu. Okropnie go bili. Jeszcze w wozie okładali go metalowymi prętami i pałkami. Miał jakieś dwadzieścia lat. Jego protest nie mógł trwać długo".

 

Inne źródła potwierdzają zatrzymanie, ale nikt nie zna danych młodego mężczyzny. „Ludzie się boją. Na posterunkach sprawdzają każdego przechodnia. W mieście pełno mundurowych".

 

Z kolei w Nangczenie (chiń. Nangqian), w Juszu 12 lipca zatrzymano ośmiu mnichów protestujących przeciwko rządowym uroczystościom. „Ośmiu mnichów z klasztoru Surmang rozdawało ulotki, w których wzywali ludzi do bojkotu wyścigów konnych, śpiewów, tańców i innych zabaw. Mówili, że po tylu zabitych w trzęsieniu ziemi nie ma czego świętować". (Do tragedii doszło w kwietniu 2010 roku; najbardziej ucierpiało Dziekundo, zginęły co najmniej trzy tysiące osób.) „Policja weszła do klasztoru nocą 12 lipca i zabrali tych ośmiu".

 

W Kardze fala protestów zaczęła się 6 czerwca. Do tej pory zatrzymano co najmniej sześćdziesiąt osób, głównie mnichów. Poza niepodległością domagali się także zwolnienia uwięzionych podczas zeszłorocznych demonstracji.

 

Nadal trwa oblężenie klasztoru Kirti, które zaczęło się 16 marca po samospaleniu jednego z mnichów. Świątynię otaczają setki policjantów i żołnierzy; duchownych „reedukują" urzędnicy.

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)