Helsińska Fundacja Praw Człowieka

27-06-2013

wersja do druku

Share

„Eksperymentalne” złagodzenie restrykcji religijnych w dwóch prowincjach

 

Władze Qinghai i Sichuanu, dwóch prowincji Chińskiej Republiki Ludowej, do których przyłączono administracyjnie ziemie tybetańskie, symbolicznie złagodziły restrykcje, zezwalając mnichom buddyjskim na jawne oddawanie czci Jego Świątobliwości Dalajlamie, duchowemu przywódcy Tybetańczyków, który przed dwoma laty formalnie przekazał demokratycznie wybranym organom diaspory ostatnie prerogatywy polityczne.

 

Rozpoczynając politykę „reform i otwarcia" po śmierci Mao Zedonga i odsunięciu „bandy czworga", władze chińskie przestały atakować Dalajlamę jako przywódcę duchowego, najcięższe oskarżenia i obelgi rezerwując dla jego „separatystycznej kliki". Strategię tę zmieniono pod rządami Jiang Zemina i lokalnych „lewackich" sekretarzy, uznając Dalajlamę za główną przyczynę powracających niepokojów w Tybecie - „głowę węża", którą trzeba odrąbać, żeby rozwiązać problem raz na zawsze. Najpierw w Lhasie, potem w całym Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) zakazano wtedy posiadania zdjęć Dalajlamy i uruchomiono kampanię „edukacji patriotycznej", w ramach której zmuszano urzędników, mnichów i wreszcie świeckich do publicznego lżenia przywódcy, symbolizującego dla nich narodową tożsamość, wiarę i nadzieje na lepszą przyszłość. Po kilku latach brutalna kampania przekroczyła granice TRA, budząc powszechną niechęć i opór w stosunkowo dotąd spokojnych tybetańskich dzielnicach, przyłączonych do czterech prowincji Chin właściwych. Sytuację zaogniła fala gwałtownych protestów w 2008 roku i tragicznych samospaleń, będących reakcją na krwawą pacyfikację tamtych wystąpień.

 

W Kardze (chiń. Ganzi), w Sichuanie „ogłoszono, że znów można wystawiać na widok publiczny portrety Dalajlamy i że nie należy krytykować go imiennie - twierdzi zastrzegające anonimowość źródło Radia Wolna Azja (RFA). - Wkrótce oficjalnie powiadomią o tym wszystkie tutejsze klasztory".

 

Również w Qinghai „władze nie wymagają już krytykowania Dalajlamy". Przewodniczący grupy roboczej odpowiedzialnej za reedukację duchownych w klasztorze Kumbum w prefekturze Coszar (chiń. Haidong), jednym z najważniejszych ośrodków buddyzmu tybetańskiego poza granicami TRA, powiadomił mnichów, że „wyznawcy mogą wierzyć w Dalajlamę i okazywać mu szacunek, ale nie poparcie polityczne. Religia i polityka mają być od siebie oddzielone".

 

Nowa strategia ma charakter „eksperymentalny" i najwyraźniej opiera się na założeniu, że zmuszanie Tybetańczyków do lżenia ich najwyższego autorytetu było „niewłaściwe", bezsensownie antagonizując miliony ludzi.

 

Podobne obwieszczenie 19 czerwca odczytano publicznie „lamom, mnichom i wszystkim" w Cigorthangu (chiń. Xinghai), w prefekturze Colho (chiń. Hainan), zaznaczając, że odtąd „nikomu nie wolno wyzywać Dalajlamy".

 

Jeśli ten „eksperyment" się powiedzie - podobny, na znacznie mniejszą skalę, okazał się w 2009 roku humbugiem - będzie oznaczał pierwsze wyraźne odejście od polityki poprzedniej ekipy twardogłowych przywódców ChRL z Hu Jintao na czele, którzy widzieli w Dalajlamie źródło, a nie, jak chcieli reformatorzy, możliwość bezpiecznego rozwiązania zadawnionego problemu Tybetu.

 

 

 

njacoportretdalajlamynatronie15tyspielgrzymow15czerwca2013_400
Klasztor Njaco w Dału (chiń. Daofu), w Sichuanie, w którym podczas ważnych uroczystości buddyjskich, zakłóconych cztery dni wcześniej samospaleniem mniszki, 15 czerwca kilkanaście tysięcy wiernych oddało cześć „intronizowanemu" portretowi Dalajlamy.

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)